dzis, w koncu, po tak dlugim czasie (bo sie glupia nie staralam az tak bardzo) siódemka w koncu wyjżala zza tego krzaczora ;) hehehe
79.9... utrzyma sie przez nastepny tydzien.
ciesze sie, bo wiem, ze moge, tylko musze sie popchnac bardziej.. no nie :).
Milego dzionka i weekednu laski!!!!
anilewee
9 lipca 2010, 21:16no to super kochana!:) i pewnie, że można tylko trzeba się (niestety heh;P) trochę postarać;) gratuluję i byle tak dalej!:)
agnes315
9 lipca 2010, 13:46walcz dalej bo śliczna dziewczyna jesteś :)
aniteczka1981
9 lipca 2010, 13:18no to slicznie gratuluje!!! ja tez chce! :))))))
anna.l
9 lipca 2010, 12:20Kochana ta 7 to na prawde swietna motywacja mam nadzieje ze utrzymasz ja przez kolejny tydzien albo co lepsze bedzie jeszcze mniej niz obecnie:-)
anna.helena
9 lipca 2010, 12:12hi hi hi dobre podejście !!! gratuluję tej 7 z przodu ... teraz spinaj dupkę i działaj dalej:))))) czasem idzie się siarczyście do przodu a czasem są dni wolniejzse i mniej sie człek stara ale gruncik to brnąć do celu !!! i pewnie, ze możesz wszystko - to od Ciebie zalezy:)) wielki buziak na dobry dzień:)
SiobhanCarino
9 lipca 2010, 12:11Kurcze a ja dzis przeczytalam jakis wpis z czerwca i odnioslam wrazeznie ze chcesz sie poddac kochana! a tu prosze!7 z przodu!ani sie obejrzysz a bedziesz doganiala szostke! nadal na diecie z Vitalii?cwiczysz?bo wpisow o silowni brak ?:P