Wieczorek,
wlasnie zmieniłam swoje główne zjęcie, troche bardziej aktualne, szczególnie wagowo, choć po tak długim odchudzaniu, to diete powinnam była już dawno zakończyć... no ale nie ma co sie poddawać.
Z urlopu w Polsce, już dawno wróciłam, ale jakoś sie nie mogłam zmobilizyowac aby cokolwiek napisac w pamietniku, ani odwiedzić was Vitalijki. Powoli nadrabiam, i widze, że dużo sie dzieje na Vitali. Najważniejsze, jednak że kilogramy wam leca w dół. Tak trzymać laski!!!
Ja stoję w miejscu ;) hehe, nie moge sie przebic przez wagę 80kg, aby zobaczyć choć, te 79,9... ja sie chyba boje schudnać...?!?!? Bo nigdy nie byłam szczupła, bo nie wiem jak to jest, bo sie boje jak bede wygladac.... czy to możliwe? Czy możliwe to, że mój mózg sie po prostu broni i nie pozwala mi sie zaprzeć i trzymać diety i walczyć z ta nadwaga....
Cudownie było na urlopie w Polsce. Pojezdziłam rowerkiem, poodwiedzałam znajomych, pogadałąm z bratem, piekłam kiełbaski na ognisku, a moi rodzice wprost uwielbiaja Cristiana...całe szczęscie, że się nie mogą dogadać do końca, bo pewnie by prowadzili długie dyskusje, a tak więcej smiech i radości.
Pare fotek z mojej wyprawy:
Wspaniale było na rowerku. Takie wyprawy 20km miały być codziennie, ale urlop za krótki a i pogoda była w kratke więc niezbyt przyjemnie jak deszcz i wiatr śwista po twarzy.
Pojadło sie też dobrze, o diecie nie było mowy, a wszystko pyszne jak bym pierwszy raz w życiu jadła.
Muszę się teraz nawrócic, bo zauważyłam, że za często daję sobie dyspensę... bo nie pisanie pamietnika, pozwala uniknać mi komentarzy.. a to błąd....
Postaram się pisać codziennie, obym dotrzymała słowa.
Jeszcze na koniec dzisiejszy jadłospis:
Ś1: kanapka z szynka, herbta
Ś2: mały jogurt, 1 kr wasy, herbta
Lunch: kanapka z makrela, 2 jabłka, herbata... i złamanie: deser z kremem
Obiadokolacja: zupa brokułowa.. ugotowana.. poszła do lodówki, bo kochanie robiło pizze... do tego, troche jednak tej zupy i maliny...
Przekąska: woda o smaku cytrynowym.. nie dość, że droga to jeszcze miała 27g curku.. no niech mnie szlak z takimi zakupami... phi...
Kolorowych snów!!!!
virtualia
15 czerwca 2010, 23:22Nie obraz sie ale w tym stroju w grochy to wygladałas..... Teraz to co innego a jak sie buzka zmienila. W szoku jestem jak nadwaga szpeci rowniez na twarzy. z grubasek nagle wydobywaja sie piekne kobietki. Pozdrawiam i trzymam kciuki bo super ci idzie
malapasha
15 czerwca 2010, 13:21tesknilysmy tu za toba jak widzisz. nie dziwie sie,ze nie schudlas w pl,a nawet dziwie sie,ze nie przytylas,wiec gartuluje. wracaj na dobre tory i dietuj z nami.
anilewee
15 czerwca 2010, 07:51to super kochana, że tak miło spędziłaś urlop w Pl. i że rodzice są zachwyceni Twoim!:) a na fotkach wyglądasz świetnie! i masz bardzo ładną figurę - wszystko na swoim miejscu i atuty kobiece itd.:) a nóg to Ci tylko można pozazdrościć!:)
serithorn
15 czerwca 2010, 07:37slicznie wyglądasz i się coraz mniejsza robisz :) Gratuluje !
paskudztwoo
15 czerwca 2010, 06:08nooo nareszcie jestes!! i mozesz miec troche racji, skoro nigdy nie byłas szczupła dlatego własnie tak trudno ci schudnąc i musi minąc wiecej czasu aby to osiagnąc, dlatego pisz codziennie, to pomaga,pozdrawiam
coffeee
14 czerwca 2010, 23:32Fajnie, że już wróciłaś :) Ja też tak mam, że nie dociera do mnie, że mogę być szczupła, zawsze byłam przy kości i chyba za bardzo sie do tego przyzwyczaiłam ale czas to zmienić.
anna.helena
14 czerwca 2010, 23:32no to wracaj na dobre tory:) czasem nawet dłuższa dyspensa jest potrzeba by nabrać ochotki na ciąg dalszy:) masz śliczną buzię i na pewno będzie Ci ślicznie w mniejszym rozmiarku - choć i teraz na foto wyglądasz bardzo ładnie. Powodzonka
vitafit1985
14 czerwca 2010, 23:24Właśnie dziś wchodziłam sprawdzić, czy jeszcze masz konto na V., bo tak dawno nie pisałaś;-)