Powracam!!
To, że mnie tutaj nie było nie oznacza że nie starałam się zdrowo odżywiać i ćwiczyć :)
W Lipcu zgubiłam mniestety tylko 2 kilo, mimo spalonych 26000 kalorii. Dużo ćwiczyłam, ale tez bylo kilkanascie pokus i mysle ze to przez to efeket nie byl tak spektakularny jak sobie zalozylam - 5 kg. Strasznie sie zdenerwowalam brakiem wynikow, ale uznalam ze lepiej zrzucic 2 kg powoli niz 5 szybko i potem do nich wrocic razem z efektem jojo.
Dobre i 2 kg.., biorąc pod uwagę, że w tamtym roku o tej porze ważyłam jakieś 72 kg. To że przez rok nie wróciłam do dawnej wagi, a nawet schudlam to naprawde sukces! :)
Poza tym, co najmniej przez 4 lata nie ważyłam 68 kg, więc nieżle :) Dotychczas za małe ubrania robią się dobre, a te które były akurat stają się za duże. W KONCU!!! :D
Postanowilam pojąć wyzwanie i w sierpniu trzymac sie z dala od słodyczy i niezdrowego jedzenia oraz jeszcze wiecej cwiczyć oraz biegać co drugi dzień.
Jak narazie idzie mi ok. Slodycze zastepuje owocami i orzechami. Aby sięzmobilizowac jeszcze bardziej kupilam bikini w rozmiarze M zamiast L i jak bede miala ochote na cos tuczącego to je na siebie zaloze i uswiadomie ile mi jeszcze brakuje do sylwetki marzen ;) Jakos trzeba sobie radzic ze swoimi zachciankami. Tak naprawde to sztuka wyboru, czy chce się zaspokoic naglą i niezdrowa zachcianke, czy trzymac sie mocno i skakac ze szczescia jak sie zrzuca kolejne cm i kg. Sztuka wyboru!!
Postanowiłam ważyć się co tydzień, bo ważenie raz na 2 tygodnie albo raz w miesiacu nie mobilizuje czlowieka do walki.
To niewiarygodne, że do upragnionych od lat 65 kg brakuje mi tylko 3 kg!! a do wymarzonych 60 tylko 8 kg!!!
UDA SIĘ!! Tak długo na to czekałam i walczyłam, że teraz się uda!!
:))