Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Coś w zamian ;-)
2 marca 2006
Miałam pójść dzisiaj na pływalnię, ale nic z tego nie wyszło, bo za późno wstałam. Chciałam w zamian za to pobiegać, ale okazało się, że moja kondycja pozostawia wiele do życzenia i skończyło się na marszu. Zawsze to jakaś aktywność fizyczna :-). Nie zapomniałam nawet o dzisiejszych ćwiczeniach i stwierdziłam, że sprawia mi to przyjemność. Zdaję sobie sprawę z tego, że ćwiczenie przez dwa dni to jeszcze nie regularność, ale dla mnie to już jakiś sukces. O dziwo stwierdziłam, że najbardziej męczące są ćwiczenia na mięśnie brzucha (czyli te które najbardziej lubię :-)). Zauważyłam też, że im więcej przeszkód mam do pokonania tym bardziej chcę je pokonać i udowodnić wszystkim, a przede wszystkim sobie, że potrafię. Mam tylko nadzieję, że mój zapał z czasem nie osłabnie, jak to często u mnie bywa.
wodzirejka
2 marca 2006, 23:09I tak trzymaj! Od lekkich cwiczeń do mocniejszych. Widzę, że się fotka pojawiła :o) Pozdrawiam Cię serdecznie!