Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Motywacja


  • móc przejrzeć się w lustrze bez obrzydzenia. Aktualnie mój brzuch, gdy usiądę, wygląda jak druga twarz z oczami zamiast cycków. Obleśne. Gdy stoję, wcale nie jest lepiej - wyglądam jakbym była w pierwszych miesiącach ciąży. 
  • w wakacje móc w końcu wyjść na plażę bez wstydu. Od kilkunastu lat nie miałam na sobie dwuczęściowego stroju. Pobyt na plaży jest średnią przyjemnością, bo gdy tylko muszę wstać z koca - źle się czuję.
  • dobrze wyglądać w ubraniach - już nawet nie mówię o tym, że większość ubrań, które mam w szafie nie dopina się na mnie. Rzeczy, które jeszcze 2-3 lata temu ubierałam i niektóre z nich miały nawet luz - dzisiaj nie mogę włożyć. Nie mówiąc już o tym, że już te 2-3 lata temu to nie były wcale małe rozmiary. Poza tym dzisiaj cokolwiek nie włożę - wyglądam po prostu źle. Widać odstającą oponkę, przy siadaniu widać każdą fałdę na brzuchu. W sukienki i spódnicę mogę ubrać się tylko wtedy, gdy pod spód założę rajstopy, inaczej po kilku krokach obcieranie się ud o siebie staje się nieznośne, nie mówiąc już o odparzeniach skóry. Nie lubię wychodzić z domu, bo wyglądam po prostu źle we wszystkim, co nie jest obwisłymi "dresami po domu".
  • zmienić rysy twarzy - mam serdecznie dosyć drugiego podbródka. Chcę zobaczyć w końcu swoją linię żuchwy! Chcę zobaczyć, że mam kości policzkowe. Chcę zobaczyć jakiekolwiek kości na twarzy, bo teraz mam wrażenie, że moja twarz jest po prostu jednym wielkim klopsem.
  • poczuć się atrakcyjna - to się wiąże oczywiście z wszystkim powyżej. Warto nadmienić, że brak poczucia atrakcyjności odbija się również na relacjach z chłopakiem. Jesteśmy razem 8 lat i nigdy nie miałam dość odwagi, żeby mu się pokazać bardziej
  • odzyskać kondycję - wejście na 3 piętro sprawia mi trudność. Jestem zdyszana i zaczynam się pocić. Serce bije jak głupie. W sumie każde wejście pod trochę wyższą górkę wygląda podobnie. Nie ma mowy o żadnych większych aktywnościach fizycznych, wycieczkach, bo po prostu po krótkim czasie przestają mi sprawiać przyjemność.
  • zacząć korzystać z życia - wiele rzeczy nie robię, do wielu miejsc nie chodzę/jeżdżę, bo uważam, że nie warto. Nie czuję się dobrze, ze sobą i tym samym nie chce mi się robić nic, przede wszystkim dla siebie. Wiele rzeczy odkładam na "dopiero gdy schudnę". 

Podsumowując, motywację wydaje mi się, że mam dość silną. Dodatkowo powinam chyba zrobić sobie zdjęcie i ustawić na tapetę na pulpicie. Myślę, że częsty widok mojego spaślakowego brzuchola da mi niezłego kopa w razie chwili zawahania czy wątpliwości ;)

O dziwo dopiero podczas pisania powyższych punktów zdałam sobie sprawę jak mocno te negatywne emocje we mnie siedzą, jak bardzo mi przeszkadzają. Przez tyle lat nie zwracałam na to większej uwagi, uważałam, że tak po prostu mam. 

Czas najwyższy zmienić swoje życie.

  • Raspberry77

    Raspberry77

    4 maja 2014, 01:02

    Amen! nic dodać nic ująć. Trzymam kciuki! ;)

    • kheil

      kheil

      4 maja 2014, 11:15

      Dzięki! :)

  • Patisonek_89

    Patisonek_89

    3 maja 2014, 17:29

    Popieram nicky13, ze zacznij już teraz pracować nad wiarą w siebie! Utracone kilogramy nie poprawią Twojej samooceny w 100%! Też na początku odchudzania myślałam, że jak zrzuce kilka kilo będę się lepiej czuła, będę atrakcyjniejsza i w ogóle... Za mną 20 kg a ja nadal czuję się źle i dopiero teraz zaczęłam pracować nad sobą i żałuję, że nie zrobiłam tego o wiele wcześniej... Wygląd to nie wszystko :)

    • kheil

      kheil

      4 maja 2014, 11:14

      Jestem ciekawa jak to ze mną będzie, ale zgadzam się z Tobą - nie ma co czekać z planami na wymarzoną wagę :)

  • nicky13

    nicky13

    3 maja 2014, 16:40

    Spróbuj też popracować nad samooceną i wiarą w siebie niezależnie od odchudzania - wygląd nie powinien w tym stopniu wpływać na Twoje życie. :)

    • kheil

      kheil

      3 maja 2014, 16:52

      Masz rację :) Czuję jednak, że zmiana wyglądu w ogromny sposób wpłynie na poprawę mojej samooceny, a tym samym zadowolenia z życia :)

    • nicky13

      nicky13

      3 maja 2014, 17:20

      Pewnie, że wpłynie, ale nie czekaj. Już teraz spróbuj krok po kroku robić rzeczy, na które nie miałaś odwagi ze względu na wygląd - zobaczysz, że to wcale nietrudne, pozytywne nastawienie, uśmiech i dobre towarzystwo są najważniejsze. Co więcej - to też wpłynie na poprawę Twojego samopoczucia, sama zobaczysz. ;)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.