No i tak to. Już niedługo, coraz bliżej, powrót do szarej rzeczywistości.
Ale co przeżyłam to moje! Dużo pięknych widoków, masa przedreptanych kilometrów i przewaga słonecznych dni nad tymi deszczowymi.
A teraz pozostaje mi tylko trzymać te emocje w pamięci, a całą resztę jestestwa szykować na szczyt przedświąteczny w pracy.
... powroty z urlopu bywają trudne...
kasiaa.kasiaa
1 października 2021, 19:17Powroty to masakra 😉
Janzja
1 października 2021, 05:26Niby święta trwają dwa dni, ale tak naprawdę dwa miesiące, albo może i więcej ;). Ja już nie wykładam towaru na sklepach więc mnie ominie składanie reniferów czy lokomotyw.. uff :P
roweLova
30 września 2021, 18:29Oj tak. Też dopiero co to przechodziłam a z perspektywy dwóch tygodni w pracy mam wrażenie, że urlop był...oj dawno 😜 Na szczęście zostają weekendy. Wtedy można ukraść trochę chwil dla siebie.