Sadzone z plasterkiem schabu pieczonego, cukinia i 2 kromki chleba orkiszowego, którego zapomniałam pacnąć na talerz do zdjęcia... ;) 433 kcal.
Zupa fasolowa. 247 kcal.
Szalenie nieapetycznie wyglądająca zapiekanka... Cóż... rozwaliła się przy wyciąganiu (jak zawsze) no i trochę przekombinowałam z sosem (szkoda było mi zostawiać łyżkę śmietany w pudełku, więc dałam za dużo do dania przez co straciła na kolorze i smaku niestety, bo śmietana złagodziła aromat przypraw ). Makaron razowy rurki, mięsko mielone z cebulą, żółty ser. W sosie - jajko, przecier, śmietana, przyprawy, woda. 656 kcal.
Iiiiii....
Namysłów x 2 440 kcal.
Razem: 1776 kcal. (B 103 g., W 106 g. T 63 g.)
jeden
19 października 2015, 18:51Podoba mi się Twoje jedzenie i w ogóle zdrowe podejście do niego...ale faktycznie im bardziej mamy kolorowe jedzenie tym większa satysfakcja :) taką zapiekankę można ubarwić zieleniną, sosem pomidorowym i będzie jeszcze lepiej :-) (co nie znaczy, że jest źle jest ok :))
abiozi
19 października 2015, 14:51Witaj! Jakie to wszystko apetyczne!!!!!
klaudiaankakk
19 października 2015, 13:46aaa mam ochotę na te jaja!! ;)
angelisia69
19 października 2015, 13:30oj tam wyglad nie wyglad wazne ze smakowalo ;-) wbrew pozorom najbrzydsze potrawy potrafia byc najsmaczniejsze,bardziej niz te "dopieszczone" ;-) Smakowite sniadanko u ciebie
lola7777
19 października 2015, 11:48ale umnie porcje wygladaja identycznie,jak cos wyjmuje z naczynia to malo kiedy sie nie rozwali,dla mnie wazne ze smakuje.a jak chodzi bardziej apetyczne zdjeia to zrob zdjecia calej porcji:)
lola7777
19 października 2015, 11:34mysle sobie malutko tej zapiekanki,przesuwam dalej i jest sprawca zmniejszonych porcji:) hahaha
kawonanit
19 października 2015, 11:43Nie wygląda, bo to półokrągły kawałek, ale waży prawie 400 g to wiesz... a kalorii ma prawie 700....no i przez to, że ten makaron się rozwalił to wygląda, jak wygląda... Następnym razem zrobię zdjęcie porcji męża. Fakt, że jest większa, ale przynajmniej oddaje prawdziwy wygląd zapiekani, bo to co tu wstawiłam, to jakby mnie ktoś częstował to chyba bym się nie skusiła, ha ha :) A to moje jedno z ulubieńszych dań!