Zastanawiam się nad dodatkowym systemem motywacyjnym, a co! Tylko jeszcze nie wiem, co ile kilogramów miałaby następować nagroda. Na razie plan jest taki (bardzo roboczy, bo szczerze, na ten pomysł wpadłam dzisiaj rano i po początkowym "coby tu wymyślić" ukształtowało się kilka propozycji. Niby są to rzeczy zwyczajne, do kupna których nie powinnam potrzebować żadnej motywacji, ani systemu nagradzania się, ale może dzięki temu ta droga będzie przyjemniejsza? )
Nie ma co nagradzać się dopóki nie zobaczę 66 kg. Teraz jest 72, jeszcze niedawno było 68, więc zbicie tej nadwyżki to mój psi obowiązek. Jak zobaczę 67 to znaczy, że jestem na bardzo dobrej drodze do sukcesu, więc zostanie tylko 1 kg do pierwszej nagrody. A będzie nią...
1. biżuteria Od jakiegoś czasu noszę się z zamiarem wyzbycia się wszelkich sztucznych błyskotek i zapełniać moją szkatułkę najchętniej srebrem. Jak na razie jedynym krokiem ku temu było przejrzenie kilku stron internetowych popularniejszych jubilerów i.... nie znalazłam nic, co by mi się podobało. Musze połazić po tych mniej popularnych, coś czuję, że tam biżuteria będzie ciekawsza. Ostatecznie zostaje też szukanie szczęścia w necie, ale strasznie nie lubię kupować czegoś, czego nie mogę wcześniej zmacać
2. przy 63 kilogramie zrobię nalot na lakiery do paznokci. Muszę przejrzeć to co mam, z częścią się pożegnać i jednym słowem - odświeżyć kolekcję
3. gdy ujrzę 5 z przodu przyjdzie czas na porządki w bieliźnie. Gacie to wiadomo, będzie mus. Natomiast zamierzam wymienić wszystkie biustonosze. Dopiero niedawno odkryłam idealny dla mnie model, na razie mam tylko jeden. Chcę więcej
4. 57 kg - obiecuję sobie pójść bez narzekania na zakupy ciuchowe i nie przeżywać, że to będzie tyle kosztowało (nie dość, że nie lubię shoppingów to jeszcze zawsze przytłaczają mnie koszty) hmm... to chyba jednak nie będzie nagroda... to miejsce, jak na razie zostaje wolne, mam nadzieję, że objawi się coś ciekawego.
5. Pozycja numer 5 i 55 kilogramów nagrodą będzie... wymiana obrączek! Zamierzamy wymienić sobie obrączki na takie, które chcieliśmy kupić na samym początku, ale powstrzymała nas opinia rodziny (strasznie głupie, wiem). Poza samym chceniem dochodzi jeszcze fakt, że obrączka męża zrobiła się za duża, a nie można jej zmniejszyć (tytan). Czyli niby zakup bardzo potrzebny, nie powinien mieć raczej "łatki" nagrody, ale to będzie takie... hmm.. zwieńczenie moich wysiłków No i tak właściwie nie wiem, czy nie zmieni się mój rozmiar palca (raczej wątpię, no ale... )
A Wy? Praktykujecie system nagród?
niezapominajka33
11 października 2015, 07:43Jak najbardziej jestem na TAK. Bardzo motywujące podejście. Marzy mi się wiele rzeczy - porządne, dobrze skrojone dżinsy, bielizna jak u Ciebie, no i srebro też uwielbiam :) Ważne by dążyć do celu i go osiągnąć :) A palce na pewno zejdą z obwodu, zmienia się nasze ciało od góry po sam dół !!!! Powodzenia Kochana
tushka
10 października 2015, 13:49Za pierwsze 10kg na minusie dostałam stówkę od siory pamiętam, hehe :). Ale ciesze się, że na tym nie poprzestałam. Raczej największą nagrodą jest mierzenie ciuchów, które są coraz luźniejsze i to, że uwidaczniają się już mięśnie :-D. Twój sposób fajny, jeśli będzie działał to czemu nie! Każdy ma inne sposoby na te zbędne kg! :)