Zaliczyłam dzień idealny Może nie ma co się chwalić, ale ostatnio wszystkie plany zmieniały mi się kilka razy dziennie, a teraz chociaż żarcie mam ogarnięte
I tak sobie pomyślałam, że jak teraz obwieszczę wszem i wobec, że już poszło, w końcu udało się opanować niezdecydowanie, to może w końcu przerwę dobrze znany mi schemat działania. A jak on przebiega?
Dzień pierwszy - jest spoko, nic tylko trzymać się planu.
Magiczny dzień trzeci - zyskuję wiarę, że się uda, że dam radę i nie będę mieszać w menu.
Końcówka drugiego tygodnia - no jestem taaaaka grzeczna, notuję zadowalające spadki, czas najwyższy się nagrodzić jakąś zapiekanką i najlepiej popić piwem ..... i tu już różnie bywa, albo powtarzam schemat od nowa, albo "magiczny dzień trzeci" nie następuje i zaczyna się żarcie w kratkę....
A chciałoby się ogarnąć.... coby przyszły rok nie przebiegał pod znakiem odchudzania, a stabilizacji...
***
Kompletnie nie rozumiem tej mojej niemocy w trzymaniu się rozpiski. Wybrałam dietę, którą lubię, na której mogę jeść wszystko, byleby trzymać się zasad niełączenia niektórych produktów. Byłam na niej przez 2 miesiące w czasie których schudłam 7 kilogramów!! A ostatnie pół roku to takie bujanie się A tu wystarczą jeszcze 2 -3 miesiące idealne i będzie cud, miód i orzeszki! Bo jak się okazuje po "zarzuceniu" zasad Montignaca waga stoi. Dlatego wierzę, że ze stabilizacją ostateczną nie będzie problemu
lola7777
29 października 2014, 16:43wez nie zostaiaj mnie tylu:(
kawonanit
29 października 2014, 16:53Weźże wyłaź z tego kryzysu, bo mi się nudzi bez rozmów z Tobą... ;)
littlenfat
29 października 2014, 13:32Zazdroszczę tego, że po zarzuceniu diety nie masz efektu jojo. Mnie zawsze dopada :P
kawonanit
29 października 2014, 13:42Bo to nie jest już tak, że "w przerwie od diety" na obiad wcinam porządną porcję spaghetti, a na kolację pół kilograma pierogów... ;) A potrafiłam, oj potrafiłam... ;)
littlenfat
29 października 2014, 14:01A to ja nigdy tak nie potrafiłam. Od zawsze jem mało, ale wakacje były mocno zakrapiane alkoholem i to te piwsko spowodowało, że się roztyłam :P