Godzina 14... dzwoni nieznajomy numer, po chwili okazuje się że to szef.." czy możesz przyjść dziś ok 18.." W sumie to nie miałam wyjścia... jestem a w sumie byłam kierownikiem więc chcąc nie chcąc musiałam się zjawić... po czym poinformował, że pracujemy do poniedziałku wieczora i mam przekazać informację reszcie pracowników. W sumie to tłumaczył się coś tak ale nawet mi się go słuchać nie chciało ani nawet z nim dyskutować. I do tego jeszcze mój ukochany facet mi dziś powiedział że jestem zbyt naiwna, zbyt szybko się przywiązuje do ludzi i mam zacząć się martwić o swoją dupę a nie o innych. Kur.... nie ma jak to zostać bezrobotnym przed świętami....
Ćwiczenia zrobione, dieta w miarę choć aktualnie powoli sączę piwo bo muszę się trochę odstresować.. najpierw ze złości wysprzątałam kuchnie ale to nie pomogło więc wybaczyć musicie ale dziś to piwko uratowało mnie od depresji.
CzekoladowaSilje
9 kwietnia 2014, 23:43o matko.... to nie ludzkie ;X szczere współczucie... mam nadzieję że szybko znajdziesz lepszą posadę... Trzymaj się