Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

muzyka, gra na pianinie, podróżowanie. moja motywacja - zbliżające się wielkimi krokami własne wesele. wesele już za mną. okazało się, że motywacją do schudnięcia będzie następny krok w związku czyli dziecko. no i okazało się skąd wzięły się w ogóle problemy z wagą... wredny PCOS

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 3850
Komentarzy: 18
Założony: 5 września 2012
Ostatni wpis: 3 marca 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Katie1987

kobieta, 37 lat, Warszawa

163 cm, 90.00 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: powrót do wagi sprzed ciąży

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

3 marca 2014 , Skomentuj

Cały wpis na: https://vitalia.pl/2014/03/kolejne-nowe-leki.html 

Niezbyt optymistyczne wieści na froncie lekarskim. Okazało się, że mój przypadek można w zasadzie skierować do kliniki leczenia niepłodności :/ Uwierzcie mi, gdy to usłyszałam, miałam ochotę schować się w najciemniejszym kącie i wyć do księżyca z rozpaczy. Razem z gin.-endo. podjęliśmy decyzję o farmakologicznym wspomożeniu mojej płodności... Takim oto sposobem do mojej apteczki trafiły dwa nowe opakowania leków - na razie tylko na próbę, żeby zobaczyć jak mój organizm na nie zareaguje (tudzież czy w ogóle zareaguje). Są to: Clostilbegyt i Ovitrelle.

21 lutego 2014 , Komentarze (3)

Czytaj na: https://vitalia.pl/


Witajcie!


Dzisiaj wybrałam się na zakupy. Z racji tego, że w pobliskim Carrefourze panowała promocja typu "Kup jeden, weź drugi za grosz", stwierdziłam, że ów sklep będzie odpowiednim miejscem na zrobienie weekendowych zakupów. Czasu zbyt wiele nie miałam, ale lawirując pomiędzy kolejnymi półkami w poszukiwaniu potrzebnych mi produktów zauważyłam, że dział z przyprawami oznaczony jest nalepkami wspomnianej wyżej promocji (dokładniej rzecz biorąc chodzi o przyprawy Kamis). Błyskawicznie podjęłam w związku z tym decyzję o uzupełnieniu domowego zapasu przypraw. Do koszyka powędrowała zatem spora ilość  Kamisowych paczuszek (oczywiście z racji panującej promocji każda przyprawa w dwóch egzemplarzach).


Złapałam jeszcze kilka rzeczy potrzebnych na obiad i ustawiłam się w kolejce do kasy z myślą, że po raz pierwszy na zakupy w Carrefourze nie wydam majątku (tak się składa, że sklep ten jest chyba najdroższym marketem, w jakim kiedykolwiek robiłam zakupy - standardowy koszyk zakupów potrafi czasem kosztować o ponad 150 zł więcej niż taki sam zestaw zakupów zrobionych w Realu!). W kasie okazało się jednak, że wcale nie jest tak różowo, jak się mi początkowo wydawało. Za zakupy znów zapłaciłam absurdalną ilość pieniędzy. Ale co tym razem było nie tak? Przecież była promocja i w związku z tym powinno wyjść taniej, bo drugi produkt za grosz... A tymczasem na moim paragonie nie zgadza się nic. Niby drugi produkt za grosz, a tu w zasadzie nic nie kosztuje tego obiecanego grosza.


Pomyślałam sobie - pewnie błąd kasjerki, pewnie coś źle naliczyła. Pewna swego powędrowałam zatem z tą sprawą do carrefourowego Punktu Obsługi Klienta. A tam co? Olbrzymie oburzenie, że zawracam głowę, pobieżne wyjaśnienie bez spoglądania na paragon, że wszystko jest w porządku bo to tylko JEDNA rzecz na paragon może być wzięta za grosz i że panie ciągle o tym informują. Uprzejmie poinformowałam panią, że w trakcie moich kilkuminutowych zakupów żaden komunikat tego rodzaju nie został nadany, że sklep wprowadził mnie jako klienta w błąd i w związku z tym chciałabym zwrócić część zakupionych w ramach pseudo-promocji produktów. W tym momencie oburzenie siedzących za ladą pań stało się jeszcze większe. No bo zwrotów to one nie będą przyjmowały.


Z racji tego, że i tak już przekroczyłam czas, jaki miałam przeznaczony na zakupy i że wcale nie uśmiechało mi się bieganie po kierownikach sklepu, zostałam z niezbyt potrzebnymi przyprawami (produkty te kupiłabym, ale w innym terminie i na pewno w innym sklepie po dużo niższych cenach jednostkowych) i popsutym humorem. A sklep zarobił na mnie w ten jakże nieuczciwy sposób prawie 20 zł.


Dlatego przestrzegam: STRZEŻCIE SIĘ CARREFOURA I ICHNIEJSZEJ PSEUDO-PROMOCJI!

18 lutego 2014 , Skomentuj

Cały wpis na: https://vitalia.pl/

Dzisiejszy obiad stworzony został ku pokrzepieniu serc. Na dzień dzisiejszy miałam przepisane kontrolne badanie USG TV, które to miało pokazać jak się zachowują moje "jajeczka". Po badaniu, którego wyniki nie były fantastyczne, postanowiliśmy z M. poprawić sobie nieco humory dobrym (ale oczywiście także i zdrowym) jedzeniem. Na składniki obiadowe wydaliśmy (w porównaniu do wcześniejszych dań) majątek, ale cóż... tak to już jest, kiedy ma się ochotę na łososia :)

10 lutego 2014 , Komentarze (2)

Cały wpis na: https://vitalia.pl/2014/02/zmiana-lekow.html

Z racji tego, że moi lekarze stwierdzili, że mój organizm można zacząć już przygotowywać na nadejście dzieciaczka, powitałam na swoich półkach nowy zestaw leków. 

Teraz, po wydaniu majątku w aptece, pozostaje tylko czekać na efekty, jakie powyższe leki mają przynieść. Oczywiście jestem świadoma tego, że okres czekania na zmiany nie będzie trwał dnia czy też tygodnia :) Mam jednak nadzieję, że TEN dzień, kiedy w końcu powiem udało się!, nadejdzie już wkrótce.


30 stycznia 2014 , Komentarze (1)

Cały post na: https://vitalia.pl/

Dzisiejszy obiad nie wymagał zbyt wiele myślenia. W zasadzie to powstał z braku innych pomysłów na skomponowanie czegokolwiek zjadliwego. Do jego wykonania posłużył filet z kurzej piersi, pomidor i brokuł - akurat tak się złożyło, że udało się dostać ten składnik w całkiem rozsądnej cenie 4 PLN za sztukę (chwała za to Realowi, bo ostatnie Biedronkowe promocje w stylu 8-9 zł za sztukę!!! kalafiora/brokuła doprowadzały mnie do szewskiej pasji - jak dla mnie jest to cena absurdalna zaczerpnięta chyba po prostu z kosmosu).

(...)

24 stycznia 2014 , Komentarze (1)

Witajcie! Podobno w małżeństwie w kuchni rządzi (a bynajmniej powinna rządzić) kobieta. W naszej kuchni jest całkiem inaczej. Zdecydowanie rządy sprawuje w niej mój Mąż. Ja zastępuję go tylko czasami, kiedy wracam do domu wcześniej niż on. Niestety ze względu na wykonywany przeze mnie zawód zdarza się to bardzo rzadko, także o wiele częściej moje podniebienie raczone jest kolejnymi mężowymi specjałami niż moimi potrawami.

17 stycznia 2014 , Komentarze (2)

Z racji tego, że gorzka czekolada z kawałkami pomarańczy made by Wedel już nieco mi zbrzydła. Wyobrażacie sobie, żeby non stop przez kilka tygodni jeść jako słodycz jeden, konkretny produkt? Było to trochę monotonne, nie tylko dla moich kubków smakowych, które chyba już w ogóle nie czerpały radości z tego smaku, ale także i dla mojej psychiki, która zaczynała mocno protestować, kiedy tylko zobaczyła charakterystyczne opakowanie wedlowskiej czekolady (...)
więcej na blogu

11 stycznia 2014 , Skomentuj

https://vitalia.pl/

Witajcie!


Nadwyżka wagowa związana ze Świętami pojawiła się szybko, jednak równie szybko udało mi się jej pozbyć. W dniu dzisiejszym wskazówki mojej wagi znów pokazały liczbę, którą wskazywały jakieś 3 tygodnie temu. W tym momencie do głowy nasunęła mi się jedna myśl - czapki z głów dla autorów diety, którą teraz stosuję. Jeszcze nigdy żadna dieta nie pomagała mi tak błyskawicznie jak jedzenie według tabel z indeksem glikemicznym.

3 stycznia 2014 , Skomentuj

https://vitalia.pl/2014/01/poswiateczne-refleksje.html

Witajcie po Świętach i już w nowym roku kalendarzowym. W chwili, kiedy w dniu 31 grudnia wskazówki zegara wskazały północ i początek nowego roku, symboliczną lampką szampana zakończyła się moja dyspensa żywieniowa. Obowiązywała dość długo, bo też długi jest grudniowy okres świąteczno-noworoczny. Teraz czas na powrót do restrykcyjnych zasad żywieniowych i codziennego stawania na wadze w celu kontrolowania ubywających tudzież przybywających kilogramów. A czy po minionym tygodniu mam jakieś refleksje? Owszem.

Okazało się, że dyspensa żywieniowa wcale nie wyszła mi aż tak na dobre. Może i fajnie było zasiąść z rodziną do Kolacji Wigilijnej i cieszyć się razem z nią wspólnie przygotowanymi potrawami. Może i było warto chociażby ze względu na niechęć do sprawiania najbliższym kłopotów odnośnie przygotowywania specjalnych posiłków wyłącznie dla mnie - bo nie należę do osób, które lubią być w centrum zainteresowania. Może i fajnie było wypić tą lampkę szampana w sylwestrowy wieczór tudzież lampkę dobrego wytrawnego wina w trakcie słuchania kolęd w Wigilijny Wieczór. Może...

31 grudnia 2013 , Skomentuj

https://vitalia.pl/

Były życzenia z okazji Świąt Bożego Narodzenia, a więc nie może dzisiaj zabraknąć życzeń z okazji nadchodzącego coraz większymi krokami Nowego Roku. Dzisiejszy wieczór jest ostatnim dniem mojej dyspensy żywieniowej, także życzę sobie oraz Wam wszystkim zwracającym uwagę na styl odżywiania, abyśmy po żywieniowych szaleństwach tej sylwestrowej nocy (oraz wcześniejszych - tych Świątecznych) w Nowym Roku mogli z łatwością pożegnać zbędne kilogramy. Życzę także (oczywiście sobie też) motywacji (która do tej pory wiecznie się przede mną chowała) w kolejnych godzinach uciążliwych ćwiczeń. No i przede wszystkim życzę wszystkim tym, którzy starają się o maleńkie istotki (oczywiście tutaj nie może zabraknąć mnie) wytrwałości i wielu (wiążącym się z realizacją tego celu) przyjemności w dążeniu do upragnionego dnia, w którym będziemy sobie mogły drogie Panie: "Jestem w ciąży!".

Szczęśliwego Nowego Roku!

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.