Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
27 dni
4 czerwca 2010
Oswiecilo mnie. Wczoraj wieczorem doznalam oswiecenia. Przez ostatni czas nabralam wielu watpliwosci w sprawie mojego wyjazdu i czy warto rzucac wszystko dla faceta itp itd. Zastanawialam sie czy jesli on musialby rzucic wszystko dla mnie to czy by to zrobil. Lamalam sobie tym glowe, az do wczoraj. Wczoraj dotarlo do mnie, ze przez cale swoje zycie bylam egoistka. Wszystko robilam dla siebie i wlasnej korzysci. Zaczynajac od dzieciaka, sprzatalam i pomagalam w domu, bo wiedzialam, ze bedzie za to pochwala i nagroda i ze bede wyniesiona na piedestal jako wspaniale dziecko. Potem z facetami to bylo tak, ze no bo jak starszy to moglam wychodzic z nim na imprezy. Jak moj byly wyjechal do Irlandii to stwierdzilam, ze fajnie, bo sie wyrwe z Polski zobacze cos nowego...nie, nie przyjechalam tu dla niego tylko dla siebie. I do tej pory nie mialam wzgledem niczego watpliwosci, bo wszystko robilam dla siebie. Teraz zrozumialam, ze po raz pierwszy robie cos dla kogos. Bo wiem, ze C. musi skonczyc studia i wiem, ze jakbym sie uparla to pewnie by na nie nie poszedl, wiem, ze jakbym sie uparla to by tu wrocil. Ale wiem tez co jest dla niego lepsze, nie dla mnie a dla niego. Wyjezdzam, bo znalazlam kogos kto ma takie same marzenia jak ja i ja chce te marzenia z ta osoba dzielic. Ja juz praktycznie skonczylam studia i teraz moglabym poprostu spakowac plecak i zrobic to co zawsze chcialam zrobic, wyruszyc w podroz dookola swiata, wiem, ze on tez tego chce, wiec czemu nie zrobic tego razem. Poczekam, az zrobi co musi zrobic i wtedy juz nic nie bedzie mi stalo na przeszkodzie na nic nie bede musiala czekac, wezmiemy sie za rece, pojdziemy na lotnisko i zlapiemy pierwszy wolny samolot i gdzie nas poniesie tam bedziemy.
Cocainegirl16
4 czerwca 2010, 14:25Piekne wnioski z tego wyniosłaś :)