Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
28 dni
3 czerwca 2010
No i ch...nia z grzybnia za przeproszeniem. Mialam nie pracowac i pracuje, bo akurat w te dwa dni kiedy powiedzialam, ze zluzuje nagle same sprawy niecierpiace zwloki i niedlugo ze mnie zostana zwloki. Az mi glupio do mojej promotorki znow dzwonic, ze sie nie wyrobie z terminem. Ku... az mi sie chce przeklinac. Niecierpie byc tak wkurzona. Do tego @ daje mi popalic, chyba bede musiala antykoncepcje zmienic, bo cos mnie ostatnio za bardzo te @ bola. Wczoraj wrabalam 2 KitKaty i muffinke czekoladowa! Ale poza tym prawie nic nie zjadlam, wiec balans kaloryczny w normie. Diete moge mniej wiecej uznac za reanimowana. Ciekawe ile przy tych nerwach uda mi sie ja utrzymac! No nic wracam do pracy zanim mi sie wszystko na glowe zwali...
Cocainegirl16
3 czerwca 2010, 12:01ale pomysl sobie o tej uldze, kiedy wszystkie misje juz wypełnisz :) niech to Cię motywuje :):* Buźka :* Trzymaj się Słoneczko