Dietę szlag trafił
Mam już dość swoich problemów z jedzeniem. Po 1,5 tygodnia diety, bardzo restrykcyjnej jak na moje standardy (ani razu nie zjadłam nic słodkiego, ani nic spoza listy posiłków przeznaczonych na dany dzień) nie dałam rady. Problemy natury psychicznej wzięły górę. Wpadłam w taki okołodepresyjny stan i rzuciłam się na lodówkę. Od jakiegoś tygodnia nie ma dnia, żebym nie płakała albo nie była chociaż przygnębiona. Zaczęłam od jednej małej i niewinnej czekoladki, skończyłam na tak ogromnej ilości słodyczy i innego rodzaju jedzenia, że prawdopodobnie nadrobiłam zaległości kaloryczne z całych ostatnich 2 tygodni. To było coś okropnego. Nie chce mi się nawet wymieniać, co zjadłam, bo musiałabym opublikować drugiego posta. W każdym razie doszło do zatrucia pokarmowego o byłam bliska omdlenia, nie mogłam ani leżeć, ani siedzieć, ani stać, nic nie mogłam, tak potwornie źle się czułam. Oczywiście płakałam, że jestem taka głupia i tak kompletnie nie umiem się kontrolowac. Kolejne dwa dni spędziłam tak samo, bjadając się i płacząc jednoczesnie. Nienawidze siebie. Juz napisalam do dietetyczki, pewnie powinnam ...
Pozdrawiam.
kasiarzyna007
27 grudnia 2014, 19:06na razie zaprzestałam jakichkolwiek działań w kierunku utrzymywania diety i w ogóle odchudzania się rodzice (jak dobrze, że są tacy dobrzy ;) ) obiecali mi na urodziny, które wypadają już za niecałe 3 tygodnie wizytę u dietetyczki+ regularne pomiary, kobitka sprawdzona przez moją przyjaciółkę, co do której nikt nie miał złudzeń, że nie da rady schudnąć, a za nią już 6kg, w końcu się uda, wiem to :)
Festuca21
21 grudnia 2014, 19:12Kochana, nie ma się co załamywać. Zostaw to co było złe za sobą i działaj dalej ! Będzie dobrze :) Musisz uwierzyć w siebie !
blekitnykocyk
19 grudnia 2014, 17:43Kurdeeee, laska bierz się do roboty! Od płakania kompulsy nie znikną! Myśl o tym że tak dobrze Ci szło, wszyscy tu byliśmy z Ciebie taaacy dumni i nadal jesteśmy bo to był wielki postęp. Trzymam kciuki za Ciebie. Mam nadzieje że w końcu się z tym uporasz i nie będziesz już smutna! ;* <3 Powodzenia!
kasiarzyna007
19 grudnia 2014, 17:07cześć dziewczyny, dzięki za słowa wsparcia.. jest mi okropnie źle, że znowu odniosłam porażkę i kolejna próba, która już tym razem na 100% miała skończyć się powodzeniem poszła się bujać, a wszystko przez moje wahania nastroju. Tylko tak sie teraz zastanawiam, czy aby na pewno te wahania brały sie z jakiejś innej przyczyny niż potworny głód, który towarzyszył mi od pierwszego dnia diety i który zgłaszałam dietetyczce, lecz miałam go zajadać warzywami, co też robilam, jednak głód nie ustępował, ciągle było mi zimno i nie miałam energii, zaczęłam jesczze intensywnie ćwiczyc na silowni, prawie codziennie, spalajac ok 300kcal, to tak jakbym dziennie przyswajała 700kcal.. Skrajnie mało. Chyba dam sobie spokój z dietami, pójdę do dietetyczki, owszem, ale po to, żeby ulozyla mi zbilansowaną "dietę życia", a nie 3 miesieczny odchudzacz
AmyMarch
19 grudnia 2014, 15:28Polecam Ci ten wpis Wolskiej, mega fajnej trenerki z Warszawy, ktora porusza temat objadania sie. Czesto myli sie to z kompulsami, ale ataki obiadania to czest oefekt zle zbilansowanej diety albo stresu... been there, seen this ;) najlepiej jest, jakkolwiek by to nie zabrzmialo, przeanalizowac kiedy pojawia sie u nas obzarstwo, ja np zazeralam stres usprawiedliwiajac, ze zarcie pomoze mi sie poczuc lepiej na chwile, co bylo zludne i tak naprawde wykazywalo brak dyscypliny... mysle, ze jak sobie przemyslisz na spokojnie i sprobujesz ustalic przyzyne napadow jedzenia to spokojnie mozesz sobie z tym poradzic :)
AmyMarch
19 grudnia 2014, 15:29aaaa i link do wpisu, jak zawsze odpowiednio przeszlam do meritum :P https://vitalia.pl/KatarzynaWolska.trenuje/posts/890444410966060:0
katy-waity
19 grudnia 2014, 14:36to wynik wlasnie nieskokalorycznych diet, ja tez to mam zaburzenia, bo za duzo w zyciu przeszlam nsikokalrycznych diet i jojowan.
aska1277
19 grudnia 2014, 14:09witajcie w klubie ja też tak mam :(