Witam
W piątek podsumowałam kolejny tydzień mojej walki. Waga pokazała równe 85,4kg. Spadku nadal brak, a po wczorajszym przyjęciu komunijnym mojego chrześniaka pewnie w tym tygodniu odnotuję jakiś wzrost wagi. Oczywiście nie objadałam się bez opamiętania, ale mimo wszystko wpadło więcej jedzenia niż zwykle. Do piątku jeszcze trochę czasu, więc nie będę się zamawiać na zapas, narazie jednak nie mam odwagi wejść na wagę bo czuję się dosłownie jak balon, mega wzdęta i obrzęknięta.
Pozdrawiam
klaudiaankakk
31 maja 2017, 13:55działaj :) powodzenia :)
aska1277
29 maja 2017, 17:39Pewnie,że tak ;) do piatku duzo czasu i mozna zmienić bieg posiłków :) na właściwe tory :)
julcia2008
29 maja 2017, 16:48Eeee pewnie nie bedzie tak zle:-)