...mówi koleżanka ważąca 55 kg o wzroście modelki, mierząc sukienkę, w której wygląda fantastycznie i chwyta za te żebra, pokazując jakie ma wałeczki- i na nic tłumaczenie- kochanie to kości są, a potem klepie po tym małym tyłku wielkości dwóch dorodniejszych pomidorów, tłumacząc, że się spasła hahahahahaha. A ja...stoję tak sobie obok, tak zerkam nieśmiało w to lustro i sobie myślę- "Cholera, jeśli Ty jesteś gruba, to jak jestem monstrum jakieś". Ja mnie to wkurza...
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
aluna235
26 lipca 2015, 19:24Temat bardzo znany! Wszystkie wpisy pod też. Kiedyś takiej koleżance w przymierzalni pokazałam swoje to i owo, zamilkła i już ze mną na zakupy nie poszła. One są łase na komplementy, moim zdaniem to po prostu prowokacja.
karaluszyca
26 lipca 2015, 19:36Ja w ogóle oduczyłam się zabierania ze sobą na zakupy koleżanek w rozmiarze s, bo wtedy nie mogę nic kupić, wszystko źle leży :D, a rady typu- to będzie świetne (taaa...chyba dla niej :D ) wolę sobie odpuścić.
metr68
26 lipca 2015, 18:09Mamy tą samą koleżankę? heheh... no żałosne, tak jakby teraz miało się zacząć skakać i wybijać z głowy to że 'przecież nie jesteś gruba' a same to wiedzą doskonale a najlepiej mówiić 'ja to dopiero jestem grubasem' i budować czyjeś ego... Żenada :/
karaluszyca
26 lipca 2015, 19:34Może to ta sama, ale raczej jedna z wielu takich :D
Limited
26 lipca 2015, 12:56Mnie też strasznie takie coś irytuje - kiedyś koleżanka ważąca mniej niż 50 kg chciała nam pokazać jaki to ona ma wałek na brzuchu .... Więc wytłumaczenie jest tylko jedno - albo chcą słyszeć cały czas komplementy i och i achy na swój temat, albo samoakceptacja jest ich bardzo niska. Ale myślę, że w większości przypadków chodzi o to pierwsze.
NewShape2017
26 lipca 2015, 11:30Powiem tak wkurzają Mnie osoby pokroju koleżanki Twojej. Bo według Mnie oczekują od razu tego aby zaprzeczyć wiem co mowie bo mam sporo w pracy takich osób. Potem się wkurzają jak nic się nie powie. Ale nie przejmuj się tym!
wacpanna22
26 lipca 2015, 10:39Ja mam obecnie około 70 kg, moje koleżanki podobnego wzrostu 48 a druga 55 kg, mówią "dawaj na piwo, od jednego nie przytyjesz" albo "dobra, odpuść dziś ten basen/bieganie, chodź na dwor" albo mój mistrz "przecież nie jesteś gruba, dobrze wyglądasz" - skoro tak rewelacyjnie wygladam, to czemu one nie przytyją do tych 70kg?! ;>
karaluszyca
26 lipca 2015, 19:21hahahaha, o właśnie :D
partire
26 lipca 2015, 09:42bardzo dobrze znam ten temat... w moim otoczeniu, na moje nieszczęście, zawsze są laski chude, dobrze wyglądające, ważące właśnie 50-60 kg, i jak tylko słyszę z ich ust "jeeny, przytyłam 3 kilo, jestem taka gruba" mam ochotę stanąć razem z nimi przed lustrem i powiedzieć "Ty to Ty, a ja?"... Na prawdę, niektóre dziewczyny powinny przystopować, bo ta moda na pogoń za idealnym ciałem idzie w złym kierunku...
karaluszyca
26 lipca 2015, 19:20A tak, a nie zdarzyło Ci się usłyszeć, w odpowiedzi " Nieee, przestań, Ty wyglądasz świetnie". jasne, przy niej na pewno :D i bez niej nie najlepiej, ale aż lepi się od obłudy :D
katy-waity
26 lipca 2015, 00:28zazwyczaj mowia tak dziewczyny spragnione komplementow;)
karaluszyca
26 lipca 2015, 00:33O właśnie! Ale tu wcześniej anejka zasugerowała jaki mógłby być odpowiedni na tę okoliczność :D a z drugiej strony...jeszcze bym może wpędziła zachudzone dziewczę w anoreksję...no cóż, jestem okropna, mnie to jednak bawi :D
Himek
25 lipca 2015, 22:01Nie powinna tak przy Tobie mówić...
karaluszyca
25 lipca 2015, 23:36Wiesz...niechby sobie nawet powiedziała "oj zapuściłaś się strasznie", ale kiedy od dziewczyny zgrabnej, ładnej, z brzuszkiem jak deska do prasowania słyszę, że jest gruba, bo robi jej się paseczek jak się zgina w pół, to nie wiem, czy ja opieprzyć, czy się śmiać, czy zastanawiać nad tym, że poniekąd sprawia mi tym głupim komentarzem przykrość.
Himek
26 lipca 2015, 09:54Pewnie powiedziała to nieświadomie. Czuła, że gdzies tam coś jej się uzbierało, to powiedziała, że jest gruba, bo tak jest najprościej.
iwonaanna2014
25 lipca 2015, 20:56one tak specjalnie gadaja, ,żeby powiedzieć, nie ty jestes taka zgrabniutka !
wiola7706
25 lipca 2015, 20:06no tak najwięcej kompleksow maja chudzinki uważając że są grube ważąc 0,1 grama więcej niz dzień wczesniej
Doma19
25 lipca 2015, 19:51Kazdy ma jakies kompleksy.nie trzeba miec odrazu nadwagi by czucsie grubszym
Studentka_Dominika
25 lipca 2015, 19:44Też mam taką znajomą bo nie nazywam jej nawet "koleżanką". Zadaję się z nią bo muszę z powodów "zawodowych". Jej hipokryzja przejawia się właśnie w: "Ale jestem gruba" - przymierzając ubrania w rozmiarze xs, albo s, albo "Nic nie umiem" - po czym dostaje z egzaminu lub kolokwium 5... Nie rozumiem mechanizmu funkcjonowania takich ludzi.
karaluszyca
25 lipca 2015, 23:30Ooo koleżankę pod tytułem nic-nie-umiem-nie-uczyłam-się też mam. Już nawet nie komentuję, bo po co słyszeć " No naprawdę się uczyłam się w ogóle". I patrzcie ludzie co za fenomen- ja dziobałam dzień przed i dostałam ledwie 4 (czytaj 3+) pewnie z litości, a tu taka superinteligencja, nie zajrzała i dostała 5. :D Ten mechanizm nazywa się - czymś muszę zaimponować- nie przyznam, że dziobałam, niech myślą, że to geny" :D
anejka75
25 lipca 2015, 17:16Wiesz.... a ja tak myślę sobie że warto im utrzeć nosa i powiedzieć na głos FAKTYCZNIE GRUBA JESTEŚ JAK SŁOŃ
karaluszyca
25 lipca 2015, 18:02hahahahahahahaha :D
karaluszyca
25 lipca 2015, 23:31Co na to spojrzę to śmieję się w głos :D
gruba.mamadu
25 lipca 2015, 16:45chyba wszystkie osoby to wkurza. ale te patyczaki jak pisze ragazza92 maja normalnie zaburzenia postrzegania siebie - powinny się leczyć u psychiatry
karaluszyca
25 lipca 2015, 16:51wiesz...czasem nawet nie mają...to taki kobiecy nawyk chyba. My zawsze jesteśmy za grube :D a poważnie, to dziwne, ale zauważcie, że te grube rzadko mówią głośno o tym, bo wstyd :D a chude- często- po to chyba, żeby usłyszeć "Nieeee....no przestań, jesteś chuda !" i ona wtedy rośnie :D Albo- zjadła kanapeczkę i krzyk, Boże, nażarłam się jak świnia. Hm...to jeśli tak, to ja chyba powinnam uważac nawet na ilość wdychanego powietrza, bo jedzenie już odpada w ogóle :D
ragazza92
25 lipca 2015, 15:45haha dokładnie tak jest! Moje chude koleżanki robią dokładnie to samo. Nie cierpię tych żalów patyczaków.
agnieszek69
25 lipca 2015, 14:22witaj, przeczytalam po raz pierwszy Twój pamietnik i bardzo mi sie podoba sposob pisania. Konkretnie , rzeczowo bez " mizdrzenia się " do publicznosci. Ja nie prowadze swojego /z różnych powodow zresztą/, ale Twoj będę czytac z przyjemnością. Dużo przemyslen i sytuacji prawie z mojego zyciorysu , choc jestem dużo starsza. Trzymam kciuku!
karaluszyca
25 lipca 2015, 14:29Dziękuję, bardzo mi miło- zapraszam :)
Antoska23
25 lipca 2015, 13:55Też mam takie znajome :/ uuu ... Wkurzajaco- upokarzające :/
anejka75
25 lipca 2015, 13:48Nie tylko Ciebie......