Siedzę właśnie po mini-napadzie obżarstwa i próbuję odnaleźć przyczynę mojego głodu emocjonalnego. I jest! Uczucie bycia porównywaną, ocenianą - czyli jeden z moich "triggerów". Muszę na niego uważać. Napad był mały, bo już bardziej świadomy. Wierzę, że z każdą taką próbą będzie lepiej.
Aspekt psychologiczny: relaks. Grzanie się w słońcu, a potem spacer z przyjaciółką. Ufff.
Aspekt fizyczny: brzuch. Był przyjemnie płaski do momentu napadu. Teraz trochę mi smutno, ale nie jest źle.
iwona.szczecin
14 czerwca 2015, 18:48Ech ....mam tak samo...niestety...powodzenia:-)
roula
12 czerwca 2015, 22:56heh...te napady są głupie. tez je mam, nawet jak jestem w stanie okreslić przyczynę to szczerze mówiąc w niczym mi to na przyszlosc nie pomaga :( nawet wiedza o tym, ze przyjemnie plaski brzuch pójdzie w niepamięć. powodzenia :)