Solidny trening na orbitreku zaliczony. Zrobiłam 50 minut, stopień trudności 11. Jedzenie jest w normie, wpadek na razie nie było.
Wracam do domu, kąpiel, bo cieknie ze mnie jakbym wyszła z basenu i do wyrka. Postaram się dzisiaj zjeść lekką kolacyjkę, chyba że nie będę głodna i nie zjem wcale :))
Miłego wieczorku :))
Ps. W niedzielę nie ćwiczyłam, zrobiłam sobie przerwę. To był miły rodzinny dzień :))
CookiesCake
31 stycznia 2017, 11:09Bardzo ładnie! ;)
kallimaa-2
31 stycznia 2017, 18:50Dzięki, mam nadzieję, że wytrwam i osiągnę cel.
kasandra1974
31 stycznia 2017, 10:29Bo kto jak nie Ty :D brawo!!! ps. czy może być coś piękniejszego niż miły rodzinny dzień? :D
kallimaa-2
31 stycznia 2017, 18:49Nasz... babski wieczór, jak za dawnych lat :)))
kasandra1974
31 stycznia 2017, 20:04ooooo takkkkk :D
MargotG
31 stycznia 2017, 07:43Brawo!! Chyba muszę zacząć Cie naśladować i ruszyć tyłek do ćwiczeń!!
kallimaa-2
31 stycznia 2017, 18:48Pewnie, warto. Ty masz do zrzucenia połowę tego co ja, ale przez ruch fajnie się chudnie i skóra nie zwisa :)) Może kiedyś razem na basen w Zielonej wyskoczymy?
WielkaPanda
30 stycznia 2017, 21:25Brawo! Tak trzymać! A ilu stopniowa jest ta skala?
kallimaa-2
30 stycznia 2017, 21:50Od 1 do 20 :))