Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
jutro bedzie meczacy dzien...
27 listopada 2009
PRACOWALAM RANO NA PERAMIE A PO PRACY SPADEROWALAM GODZINAMI, AZ SIE ZMECZYLAM... BYLA U MNIE PANI ALICJA. TERAZ SIEDZE SAMA I CZEKAM TROCHE, AZ SIE ZAGRZEJE WODA NA PRYSZNIC. POZNIEJ LULU I RANO KOLEJNA PRACA. DO POLUDNIA. A PO POLUDNIU NASTEPNA PRACA. DLATEGO TEZ ODMOWILAM ZNAJOMYM SPOTKANIA ANDRZEJKOWEGO, SIOSTRE POWIADOMILAM, ZE NIE PRZYJDE... I TAK OTO NIE ZOBACZE JUTRO MOJEGO FILIPKA.... MOZE W NIEDZIELE? KTO WIE? DZISIAJ NIC ZAKAZANEGO NIE ZJADLAM. CHODZILAM BARDZO DUZO. MYSLE, ZE SPALILAM TO WCZORAJSZE... MILEJ NOCKI!!!
danatusia
28 listopada 2009, 21:10ja niestety tez musiałam zrezygnować z andrzejków, ale takie życie, mam nadzieję że szybko zobaczysz swojego Filipka :)
etoile1
28 listopada 2009, 16:22to brawo, ze ładnie przestrzegaals diety :) a spacer w takich krajobrazach musi byc cudowny :* pozdrawiam.
Dareroz
28 listopada 2009, 15:24Grzeczna dziewczynka. W takich krajobrazach też bym chętnie pochodziła :) Złapał mnie świąteczny klimat, nakupowałam kartek :) Aż się boję, co mąż powie, jak się dowie, ile wydałam ;o Ale kupiłam spodnie :D:D:D Fajniuśkie :) Pozdrawiam weekendowo :*
CherrySummer
28 listopada 2009, 14:35No no widze,ze ty to kobieta bardzo zapracowana jestes;P Ale przynajmniej masz zaplanowany czas i nie marnujesz go ;D
Cutie.
28 listopada 2009, 02:27Ja wiem co to znaczy pracowac na weekend. Trzymaj sie :)
reniusia36
27 listopada 2009, 22:38MIłej nocki:)