powiem wam co się wydarzyło wczoraj... otóż pan którego teściową kąpałam w szpitalu obok zadzwonił, że wyszli w piątek do domu, ale w sobotę źle się poczuła i w niedzielę weszli do drugiego szpitala. błagał bym przyszła, bo babcia tylko mnie chce itd. poszłam o 21:00 na nockę. moją kartę mają, moje ceny znają, więc spoko. rano dzwonią, że się spuźnią, ale mam się nie martwić, bo nie stracimy się w tłumie. przyjechali po 13 godzinach. pan daje mi znak ręką bym wyszła za nim na korytarz. pani natomiast nie ustępuje mi drogi i mówi, że dzisiaj ona mi zapłaci. wyciąga portwel i wyjmuje 45 euro, wtedy mówię, że za 13 godzin anleży się 50 euro. pani panikuje, ale jeszcze pyta mnie, czy może mi zapłacić wieczorem, czy teraz? na to odpowiadam z uśmiechem na ustach, że wolę teraz. i zaczyna się..... rzuca wyzwiskami itd, a ja nic. stoję tylko i słucham, a w myślach mam takie zdanie "Kalina nie odzywaj się, bo będzie tylko gorzej, weź pieniądze i wyjdź"... czekam, ona wyzywa i obraża mnie na maksa... w końcu wyjmuje jeszcze 5 euro i mi je rzuca w twarz... pieniądze rozleciały się po łóżku. babcia nadal śpi... dziwne, bo marny szmer ją budził zwykle.... pozbierałam kasę i dałam jej znak by się mi ustąpiła, bo chcę przejść. ruszyła dupsko wreszcie i przeszłam obok niej, o mało mi bębenki w uszach nie popękały, tak darła mordę. naglę słyszę inną panią co dopiero przyszła do dziewczyny na łóżku obok "wypierdol kurwę za drzwi niech sie nauczy" itd... tak ode mnie: JAKIM PRAWEM TAMTA KOBIETA SIĘ ODEZWAŁA??? no ale uśmiechnęłam się, powiedziałam "to dziękuję za wszystko, do widzenia i miłego dnia wszystkim" po czym z uśmiechem na twarzy wyszłam na korytarz... rozpłakałam się w mgnieniu oka... poszłam do kiosku na zewnątrz i kupiłam herbatę lipton karmelową ze sodzikiem. siedziałam, płakałam, rozmawiałam przez telefon ze znajomymi, aż w końcu uspokoiłam się i weszłam znowu do szpitala. poszłam schodami na górę, by rozdać kilka kart. ukradkiem oka i ucha zobaczyłam i usłyszałam ich dwoje, pan do swojej żony powiedział "nie powinnaś była aż tak na nią krzyczeć" a pani na to "nie chcę jej!!! rozumiesz??? nie chcę jej już!@!!! "
rozdałam około 10 kart i wróciłam na osiedle, spotkałam się z jedną znajomą, wyklęłam się na maksa w trakcie rozmowy z nią..... byłą zszokowana że tyle we mnie złości sie kryje.... ze inne wrazenie sprawiałam.... niestety ma to nieszczęście, ze jak nie mam z kim pogadać w trudnej sytuacji to akurat do niej dzwonię..... :P
tak więc tak oto obnażają się ludzie, którzy uprzednio udawali dobrych i miłych....
wczoraj miałam niezmierną ochotę na sen, ale jeszcze poszłam na lekcję greckiego na 4 godziny. w tym czasie zadzwonili do mnie od poprzedniej babci, ze znowu w innym szpitalu jest i mam przyjechać, więc dałam jedną dniókę znajomej-Wiolecie, pojechała, a że jest bardzo dobra w pracy, nie zepsuła mi imienia :) za co jestem jej niezmiernie wdzięczna. rozmawiałam z nią dzisiaj, wszystko ok, dzwoniłam do rodzinki babci i już wiedzą, że przyjadę wieczorem. Praca wre........
czeresniaaa99
23 października 2013, 12:01kurde jak to na kazdym kropku trzeba uwazac, a boli takie traktowanie szczególnie jak nie jest sie w swoim kraju:( trzymaj sie i nie daj sie
MartaJarek
23 października 2013, 07:53co za ludzie! trzymaj się, wyszłaś z sytuacji z twarzą, gratuluję cierpliwości :*
spalina
22 października 2013, 22:40dobrze, że wyszłaś z tego z twarzą. Ja niestety nie potrafiłabym się powstrzymać i spokojnie wyjść. Łez nie żałuj, chociaż się uspokoiłaś. Głowa do góry, podziwiam za zimną krew!
vevina
22 października 2013, 22:15grunt, że pokazałaś klasę :D a takich ludzi się nie zmieni choooociaż, mogą jeszcze przyjść w łaskę
mefisto56
22 października 2013, 20:13Witaj Kalinko!!! Wierzyć się nie chce, źe istnieją tacy ludzie !!!! Za 5 euro potrafią pokazać chamstwo niewyobrażalne !!! Nie można tak człowieka obrażać i poniżać !!!! Ja bym chyba tej okropnej babie naplułabym w twarz!!! Rozumiem Cię , że rozplakałaś się z niemocy!!! Serdecznie Ci współczuję i pozdrawiam Krystyna
Monika3030
22 października 2013, 20:00Podziwiam, że zdołałaś zachować zimną krew i nie odzywać się ;) mało kto wytrzymał. Szkoda, że są tacy podli ludzie na świecie ;/ Nie przejmuj się
Slodka1986
22 października 2013, 19:56Głowa do góry zawsze znajdzie się ktoś kto swoje flustracje przelewa na innych ta Pani jest na pewno bardzo nie szczęśliwą osobą nie dawaj się :)
RybkaArchitektka
22 października 2013, 19:17Nie przejmuj się, co za ludzie..dno totalne.
magkru21
22 października 2013, 18:01Brak słów na takich ludzi ;/
agusia70
22 października 2013, 17:51jesteś bardzo silna - nie wiem, czy na Twoim miejscu wykazałabym się takim opanowaniem. Pozdrawiam
CatKoshka
22 października 2013, 15:35O matko... komentarza bez komentarza... ;)
malinkapoziomka
22 października 2013, 14:36współczuję, że tak Cie potrkatowali. No ale są ludzie i ludziska. Nie martw się! Będzie lepiej! pzdr!