wczoraj na dyskotece pierwsze dwie godziny były nieco trudne. Milenka powiedziała mi, że na tą całą sytuację mam spojrzeć z dobrej strony, mianowicie, że dowodzi to, że jestem świetna w łóżku i nic na tym nie tracę... wypiłam drinka i ruszyłam na środek sali. co najmniej pięć osób, w tym dziewczyny, mówili mi, że super tańczę, że świetnie się poruszam... byłam w tych właśnie czteroletnich nowych jeansach!!! ach jak się cieszę że w nie weszłam!!!
spotkałam Monikę, z którą nie widziałam się pięć lat!!! jest z jednym starcem ochydnym... dla pieniędzy, jak sama raczyła mi wytłumaczyć... spotkałam też Ankę, którą skądś znam, ale nie wiem skąd. ona też twierdzi, że mnie zna, ale nie pamięta kiedy i gdzie się poznałyśmy.
jakiś małolat starał się mnie wyrwać, ma 20 lat, a na wieść, że ja mam 30, puknął się w głowę twierdząc, że mam najwyżej 25 lat...
sama pojechałam na disco. kiedys nie miałam odwagi wejść na dyskotekę sama, zawsze z kimś umawiałam się.teraz mogę iść sama i tańczę jak chcę. i to mi się podoba!!! do odważnych świat należy!!!
Gosiaczek3
23 sierpnia 2010, 13:32No widzisz:) Podziw ja dalej bym tak nie potrafiła! Pewnie ci mówiły że świetnie wyglądasz... I ten twój zapał:D Widzę ze też pokochałaś nurkowanie:) Pozdrawiam!
Piekna20letnia
23 sierpnia 2010, 11:02Zazdroszczę- plaża, nurkowanie...aż się rozmarzyłam ;)
andziulka
22 sierpnia 2010, 23:33to prawda - kto jaki w tańcu ten taki w łóżku;p widzisz Tobie mowią, ze młodo wyglądasz mi za to, ze staro;(((
Nemkaa
22 sierpnia 2010, 23:29Dokładnie - do odważnych świat należy. Szkoda tylko, że nie zawsze jest to możliwe.