No i stało się - żadnego postępu w tym tygodniu nie będzie, ani w dół ani w górę. Ten tydzień był stracony, wiem gdzie popełniłam błędy (pizza !!!) no i podjadanie chlebka, słodycze, brak ćwiczeń. Zdaję sobie z tego sprawę, że w taki sposób to moje odchudzanie będzie trwało wieki, ale może ważne jest to, że pomimo moich grzeszków nie brnęłam w nie dalej i utrzymałam wagę sprzed tygodnia. Teraz zaciskam pasa i walczę dalej. Aha wczorajszy dzień był bardzo długi- śniadanie, II śniadanie jak najbardziej ok -bez żadnych udziwnień , natomiast obiad był dziwny, 2 delicje, krakersik, pierniczek - byłam na bardzo długiej naradzie w pracy - do 19-tej i już nie mogłam stąd te słodycze. W domu nie jadłam obiadu , tylko 2 kromki pełnoziarnistego chlebka tak ok. 70g, 2 plasterki szynki, ogórki (ale to akurat jest ok). Myślę, że nie było chyba najgorzej - bo jak znam siebie to bym jeszcze cały obiad zjadła, nie wiem oceńcie same.
Gratulacje dla wszystkich, którym udało się w tym tygodniu zrzucić trochę nadbagażu. Jesteście dzielne i do boju z nimi. Mi też się uda.
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.