No to zaczęłam drugi tydzień.
Chociaż ostatnio moje najstarsze dziecię, płci pięknej, stwierdziło, że po co się odchudzam skoro zanim to mi się uda, będę w wieku mojej babci, więc się nie opłaca... No comment...
Wczoraj zakupiliśmy rowery - ja mam ślicznego, białego holendra :o) Oczywiście z koszykiem ;o) Musieliśmy je przyprowadzić do domu, więc zrobiłam sobie małą przejażdżkę.
Z dietą ok, ale ciężko mi się zebrać i zacząć ćwiczyć. 4 lata temu schudłam 8kg w 8 tyg. na SB, ale głównie dlatego, że codziennie jeździłam przez 1h na rowerku stacjonarnym. Teraz motywacji do ćwiczeń nie mam żadnej, a że popalam to szybko łapię zadyszkę... :o(
Nic to...
Życzę Wam udanej środy.... :o)
marzenciag5
30 kwietnia 2014, 11:12Rower super, ja mam swój na działce bo w bloku nie ma gdzie trzymać, tak więc jeżdżę na nim bardzo rzadko :(
KachaKielbacha
30 kwietnia 2014, 11:59Ale chociaż ćwiczysz - do czego ciężko mi się zabrać - i spacerujesz... ;o)
BigMum
30 kwietnia 2014, 10:01fajny rowerek, a dzieciaki pojechaly z ta babcia haha, mloda kobitka jestes, lato idzie wiec motywacja do dzialania sie znajdzie- powodzenia
KachaKielbacha
30 kwietnia 2014, 10:57Dzięki !! :o)
Hisae
30 kwietnia 2014, 09:20Śliczne rowerzystko, mam podobne - czarne. ;) Miłej środy. ;-)
KachaKielbacha
30 kwietnia 2014, 10:58:o)