No tak, jest już po północy, więc zahaczam o 4 dzień.
Jak dotychczas idzie świetnie, bo mimo, że to początek, a mnie właśnie teraz zaczęły się "ciężkie" dni, to idę zgodnie z planem. Żadnych słodyczy, przekąsek, cukrów prostych... Rewelacja.
Na domiar złego zostałam sama z trójką pociech, bo małż wyleciał na dwa dni....
Eatpeoplee
25 kwietnia 2014, 01:31Uuu to może być ciężko. No ale, jak teraz dasz radę, to później chyba nic Cię nie pokona ^.^
KachaKielbacha
25 kwietnia 2014, 09:17Dzięki WIELKIE !!