Nieźle jest zaczynać przed świętami...:)
Ostatni wpis w marcu, przez te 9 miesięcy schudłam..... 2 kg:)
Tylko tak dalej a cel osiągnę za 7 lat.
Mały rośnie, sam je, sam siusia, dużo mówi. Szczerze mówiąc bez przerwy słyszę: dlaczego?, albo: kocham cię mamusiu.. Kochany smyczek.
Tak ostatnio myślałam o moich sukcesach w odchudzaniu i wniosek jest jeden: najwięcej schudłam przed ostatnią ciążą, tu w Vitalii, wpisując swoje dokonania w miarę systematyczne.
Może i tym razem mi się uda?
I etap :15 kg....
II etap: 5 kg i wtedy starczy:)
corkaDantego
20 grudnia 2014, 19:48absolutnie dasz radę :-)
Kabrik
18 grudnia 2014, 21:57Dla mnie wygraną będzie chociaż do upadłego nie jeść w święta. Nie mówię tu o diecie ale chociaż MŻ :) :) :)