- Witam wszystkich.
Na początku wypadałoby się przedstawić, więc opowiem trochę o sobie. Mam na imię Kasia, mam 21 lat. Od zawsze miałam problemy z moją wagą. Nadwagi nabawiłam się mniej więcej między gimnazjum/technikum. Zaczął się stres, nocne podjadanie, zero ruchu. Nawet na wf potrafiłam znaleźć milion 500 wymówek!
Ostatnio będąc u ginekologa na badaniach musiałam podać wagę. Ostatni raz ważyłam się...? no właśnie, kiedy? Sama nie pamiętam, chyba w szkole na badaniach lekarskich. Wtedy pamiętam, że było to 85 kg, tak więc tyle powiedziałam. Doktor popatrzyła na mnie i stwierdziła, żebym poszła do pokoju obok pielęgniarka mnie zważy. Poszłam zestresowana, wyszłam z drugiego gabinetu i wróciłam do lekarki. Usiadłam i ze łzami w oczach powiedziałam: 97 kg. Próbowałam się powstrzymać od płaczu, naprawdę. Po wizycie spotkałam się z mamą i pierwsze co powiedziałam to: ........... nic, nic nie powiedziałam. Jedynie co popatrzyłam na nią i się wypłakałam.
Będąc w domu, porozmawiałyśmy na spokojnie i tym samym dniu, kilka godzin po wizycie stwierdziłam DOŚĆ!!! KAŚKA, TAK BYĆ NIE MOŻE DZIEWCZYNO! Mamo, biorę się za siebie! muszę i chcę! Koniecznie i bez wymówek! Od tamtej pory jestem na diecie + 4 razy w tyg chodzę na Zumbę oraz codziennie wykonuję 20-50 minutowe ćwiczenia w domu. I wiecie co? Energia wraca, po treningach moje endorfiny szczęścia tak szaleją jak nigdy, ocierając pot z czoła po wysiłku, jestem z siebie niesamowicie dumna!! A czemu? Bo wiem, że w tym czasie mogłabym leżeć i nic nie robić tylko dalej sobie wmawiać, że zacznę kiedyś tam a jednak to zrobiłam, zrobiłam kolejny krok w przód! W następnym wpisie przedstawię Wam jak wygląda mój dzień odnosząc się do diety i treningów.
Mam nadzieję, że dotrwaliście do końca wpisu, pierwszy raz prowadzę takiego minibloga, mam nadzieję, że mnie wesprzecie a ja będę mogła wesprzeć Was i razem dotrwamy do końca i pokażemy naszym zbędnym kilogramom gdzie ich miejsce! Wiem jedno: na pewno nie w moim ciele!
Pozdrawiam gorąco i całuje :* Kaatijaa :*
TuSia2606
14 lutego 2015, 21:58Głowa do góry jeśli będziesz robić to z taką determinacja jak dotychczas to uda Ci się osiagnąć cel. Trzymam kciuki za Ciebie :*:*
Maratha
14 lutego 2015, 21:14Powodzenia :) dasz rade
Wiosna122
14 lutego 2015, 19:52Powodzenia!!
123czarnula
14 lutego 2015, 18:48Powodzenia Kasiu :) Zycie jest zbyt krotkie, zeby marnowac ja na kompleksy ;)
UlaSB
14 lutego 2015, 17:48Cześć Kasiu, witamy :) Wiem doskonale jak to jest, kiedy musisz podać swoją wagę u lekarza... Ja też kiedyś musiałam :( Miałam... nie pamiętam dokładnie, 101 albo 103 kg i to był chyba największy szok w moim życiu. Trzymam za Ciebie kciuki, bo wiem, jak ciężko jest zacząć. Świetnie, że ćwiczysz i że sprawia Ci to przyjemność :) Pozdrawiam serdecznie i do napisania! :)
kaatijaa
15 lutego 2015, 13:42Dziękuję bardzo! Chętnie będę zaglądać na Twój profil, bo jesteśmy w podobnej sytuacji a dobrze jest mieć taką motywacje jak Ty! :)
FitnessLady23
14 lutego 2015, 16:53POWODZENIA!
CoSeSchudneToSePrzytyje
14 lutego 2015, 15:20Dobrze, że tu jesteś :* trzymam kciuki :)
Mojesercelezynaboisku
14 lutego 2015, 12:56Powodzenia. :* Z taką determinacja na pewno uda Ci się osiągnąć cel. :)
kamci.a
14 lutego 2015, 09:40Eh na otarcie łez: z ciężką pracą i chęcią już niedługo wrócisz do 85 :) Trzymaj sie cieplutko :)
Keepcalmandschudnij
14 lutego 2015, 07:41Dokladnie! Najciężej zacząć , a Ty masz to za sobą! Będzie dobrze trzymaj się :))
katy-waity
14 lutego 2015, 00:22najtrudniejszy krok masz za sobą, czyli tem moment moblizacji, gdy wiesz, ze tak dalej byc nie może....teraz zycze Ci konsekwencji i siły:)
GabrielleVanDort
14 lutego 2015, 00:19Patrząc na twoje zdjęcie w życiu bym nie powiedziała, że tyle ważysz! Trzymam kciuki! :)
Krasnalia
14 lutego 2015, 00:19Na Vitalii sama nie będziesz, tutaj jest mnóstwo fajnych dziewczyn, które z chęcią Ci pomogą wytrwać w postanowieniu :) Powodzenia Ci życzę :)
Delfifr
14 lutego 2015, 00:05Już przynajmniej wiesz, na czym stoisz i z czym się musisz zmierzyć. Dasz radę. Podejdź do tego na spokojnie i zacznij pogrom niedobrego sadełka. Powodzenia, trzymam mocno kciuki :*
kaatijaa
14 lutego 2015, 00:08Dokładnie tak jak mówisz :) Sadełko precz! Dziękuję i pozdrawiam :*
Haankaa
13 lutego 2015, 23:49Powodzenia Kasiu. Trzymam kciuki!
kaatijaa
13 lutego 2015, 23:50Jeju, nie spodziewałam się, że ktoś odezwie się tak szybko! DZIĘKUJĘ KOCHANA!