Tydzień poleciał strasznie szybko, dużo się dzieje więc tak naprawdę nie myślę o tym, że jestem na diecie. Tak naprawdę nawet nikt nie wie (oprócz męża)...postanowiłam się nie ujawniać i robić wszystko po cichu :-)
Ale wracając do podsumowania... tydzień był szybki, diety przestrzegalam w 100%, ćwiczyłam 3 razy niestety raz wczoraj odpuściłem (miałam wiele innych zajęć wymagających ruchu ;-) ) i pomimo że troszkę się obawiałam jak rano stanęłam na wadze to byłam mile zaskoczona... -1,8kg. To dla mnie najlepsza motywacja! Powiem szczerze, że jeansy które były bardzo dopasowane jeszcze tydzień temu dziś przyjemnie na mnie leżały, nie czułam żeby się gdziekolwiek wrzynaly