Tak to ja, ta co rzadko piszę :)
Minęło już 51 dni odkąd podjęłam wyzwanie ze swoją wagą. Ubyło mnie 10 kg jednak najbardziej cieszę się że 7cm spadło mi z brzucha :) Ale oponka jest i będzie dopóki nie będę ważyła pewnie tak z 60kg
Dziewczyny niczego sobie nie odmawiam co mam na myśli że niczego? Słodyczy ale zawsze patrze na zawartość kaloryczną i wtedy rezygnuję z jakiegoś małego posiłku. Co do innych rzeczy to niezdrowych to takowych nie mam. Bo fast foodów nie jadałam i nie jadam a zdrowe jedzenie UWIELBIAM! Właśnie zrobiłam kapustę białą gotowaną z przyprawami cukinią cebulą i jogurtem naturalnym. Cały gar chyba starczy aż na tydzień czasu jedzenia o ile się nie zepsuję :)
Staram się jeść co 3-4h jednak jeżeli mam jakiś posiłek po 20 a to raczej niemalże zawsze to wówczas wcinam coś warzywnego czy to zupa krem, czy to sałatka, jakieś warzywa, owoce aż poczuje że mój brzuch już zaczął się napełniać. Więc głodna nie chodzę w ogóle.
Oczywiście rzadko jem chleb raz w tygodniu 1 kromka ale nic poza tym po prostu wolę coś ugotować niż się zapychać chlebem, ale jak już to kupuje chleb "trojak" nie wiem czy znacie. Taki ciężki gruboziarnisty ze słonecznikiem ciemny :)
Ćwiczenia? Powiem wam że ciężko mi się zmusić, zaczęłam teraz raz w tyg chodzić na salsę 1,30h bardzo przyjemnie :)
Nie wiem dziewczyny jak wy ale powiem wam że schudłam te 10kg ale jakoś wizualnie nie robi to na mnie wrażenia, wręcz zaczęłam dostrzegać więcej mankamentów i nie podobam się sobie w lustrze. Mniej siebie akceptuje teraz a niżeli kiedy byłam grubaską. Dobrze że nie mam wagi bo ważyłabym się codziennie a tak raz w tyg jadę do mamy i się tam ważę :)
Mam nadzieję, że to iż nie podoba mi się to jak wyglądam zmobilizuje mnie do dalszej walki jednak mam nadzieję że będę potrafiła powiedzieć sobie dość kiedy zajdzie taka potrzeba a moja figura zacznie ranić innych moimi wystającymi kośćmi ;)
Jednak mam wsparcie, przyjaciółkę która jest anorektyczką i której przygoda z anoreksją zaczęła się od zbijania nadwagi, ona pilnuję mojej główki a ja pilnuje swój apetyt ;)
Ps. Zdjęcia wrzucę przy 60 kg żebyście mogły porównać :) Czytam was i wspieram mentalnie mimo, że się mało udzielam, ale jesteście prawdziwymi bohaterkami dziewczęta :)
Agaciiiak
6 grudnia 2012, 16:30zgadzam się z Paulaaaa29, wtedy będziesz mogła sobie porównać, ja schudłam tylko 5 kg, ale cały czas sobie myślę że nie mogę się poddać tym zmyłkom wizualnym i muszę dalej dążyć do celu... Pozdrawiam ;*
Paulaaaa29
6 grudnia 2012, 15:53Myślę że robienie sobie zdjęć to dobry pomysł bo może się czasami wydawać że nic nie widać po stracie kilku kilogramów ale zdjęcia nie kłamią i dodatkowo dają motywację do dalszej walki.Pozdrawiam
kasko21
6 grudnia 2012, 15:50Hmmmm myslę że na pewno widać różnice i nie potrzebnie się martwisz. Zrób sobie zdjęcia i sama dla siebie sobie porównaj skoro nie chcesz wrzucać ;)