Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Taka ze mnie babka, co to zawsze miała słabość do dobrego jedzenia ;)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 84549
Komentarzy: 276
Założony: 24 października 2010
Ostatni wpis: 23 sierpnia 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Jolantka1981

kobieta, 43 lat, Wrocław

166 cm, 85.20 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

23 sierpnia 2014 , Komentarze (1)

Czasami, aż się boję na nią wejść, bo niby czuje się człowiek lżej a tu waga pokazuje swoje:p Na szczęście dzisiaj była dla mnie łaskawa i pokazała kolejny spadek kilogramów. Od razu dzień wydaje się wspanialszy i mam poczucie, ze "YES I CAN!"

Co warto podkreślić - od początku odchudzania nie zjadłam ani jednego kawałka czekolady i tym podobnych słodyczy - SZOK!!!!8)

13 sierpnia 2014 , Komentarze (3)

jak w temacie... wróciłam do Vitalii z częścią kilogramów, które udało mi się wcześniej zrzucić. No cóż wpadłam w pułapkę myśląc, że skoro schudłam to już nie muszę... no a jednak powinnam była uważać...zaczynam więc ponownie walkę sama ze sobą, będę ćwiczyć moją silną wolę(slina) na start 87 kg mój cel to 65 ;)

28 października 2013 , Komentarze (2)

Rzadko mi się to zdarza, ale dzisiaj jest ten dzień. Zero słodkiego, nawet cukierka.
Pierwszy sukces od dłuższego czasu.
Dzisiejsze menu:
śniadanie:
2 kromki wieloziarnistego, sałata, pomidor, szynka gotowana, ser żółty
II śniadanie:
duży jogurt gratka z musli + jabłko
obiad:
makaron wstążki z zielonym pesto
kolacja:
mały jogurt danone+musli

Nie jestem dietetykiem, ale jak dla mnie menu na 5.
Największym problemem są obiady, bo w domu jestem o 17, powinnam więc jeść obiadokolację. Przydałoby się jakieś różnorodne menu, bo z kreatywnością w gotowaniu, to u mnie ostatnio ciężko...
Macie coś fajnego?

27 października 2013 , Komentarze (4)

Niestety nie wyszło mi ze "smacznie dopasowaną." Jakoś nie przypadła mi teraz do gustu. Zastanawiam się, którą dietę wybrać, może niekoniecznie którąś z serwisu

Ciężko się zdecydować, a tymczasem doszedł 1 kg

Dzisiaj udało mi się zmobilizować i pojechać na fitness, straciłam 100 kcal na orbitreku i bieżni i aż....... 444 kcal na rowerze!!!

Po dwóch godzinach wyciskania potu, czułam się fantastycznie, no mam nadzieję, że jutro nie dopadną mnie zakwasy. Mam nadzieję, że w ciągu tygodnia znajdę motywację, żeby odwiedzić fitness z 2 -3 razy. Byłabym przeszczęśliwa

A wracając do diety to może możecie coś podpowiedzieć???

21 września 2013 , Komentarze (1)

Dzisiejsze ważenie było okupione stresem, bo waga, którą wczoraj kupiłam żyła własnym życiem i w odstępie kilku minut pokazała mi od 75 kg (za co mogłabym ją od razu pokochać) przez 77 i 85 kg. Wymiana baterii nie pomogła, więc pojechałam ją oddać i kupiłam zwykłą wagę elektroniczną Łucznika za 39 zł. Waży dobrze i nie oszukuje.... no na 75 kg będę musiała poczekać, ale spadek na 82kg też jest motywujący...

Poza tym walczę z ochotą na coś słodkiego, a to wszystko dlatego, że jestem kobietą i jak mam okres to mi się chce dobrze, że nie mam żadnych czekolad w szafce, bo miałabym później wielkie wyrzuty sumienia.

No i zeszła mi motywacja, żeby wyjść z domu na siłownię....muszę to sobie poukładać w głowie, żeby mi się chciało, nawet jak mi się nie chce.....

20 września 2013 , Komentarze (2)

Kolejny dzień diety, nawet nieźle się trzymam Staram się utrzymywać częstotliwość jedzenia na poziomie 4 godzin i nie podjadać. Nawet nie ciągnie mnie do słodyczy Kupiłam sobie nową wagę, elektroniczną mierzącą wszelkie możliwe pomiary. Jutro pierwszy pomiar trzymajcie kciuki

16 września 2013 , Komentarze (1)

Oczekując na menu diety, na własną rękę wprowadziłam dzisiaj nowe zasady. No, bo od czego zależy sukces w odchudzaniu, jak nie od silnej woli i rozsądku ;-)))
No więc pierwsza złota zasada, która mi się nasunęła po wypełnieniu formularza na vitalii to częstotliwość jedzenia. Do tej pory jadłam chyba zbyt często, średnio co 2 godziny w międzyczasie jakieś przekąski, no i obiad i kolacja prawie na wieczór (każde danie osobno niestety). W pracy najczęściej jakieś kanapki ehhh no nie ma dwóch zdań, to na pewno dobry przykład, jak się odżywiać nie powinno.
No więc, dzisiaj udało mi się jeść co 4 godziny. Menu bardzo fajne, nie mam jeszcze niestety dostępu do kalkulatora kalorii ;(((( ale wierzę, że to nie przekroczyło 1500 kal.
Śniadanie:
2 parówki cienkie z szynki, 2 kromeczki pieczywa wieloziarnistego, 2 łyżeczki ketchupu, kawa z mlekiem.

Lunch:

warzywa gotowane na parze (mini marchewki, brokuł i kalafior) z prażonym słonecznikiem, pieczona pierś z kurczaka, świeży sok z marchwi i jabłek

Obiadokolacja:

Krem pomidorowy z makaronem.

No a po wczorajszych ćwiczeniach w domu mam zakwasy, więc muszę sobie dzisiaj odpuścić....

15 września 2013 , Komentarze (6)

Tak, tak, tak!!!! Czas dokończyć to co zaczęłam.
Pod koniec 2010 zaczęłam spektakularne odchudzanie z Vitalią na smacznie dopasowanej. Zrzuciłam ponad 15 kg. No ale po drodze trochę się pokomplikowało i po roku nie robienia praktycznie większych wysiłków z odchudzaniem znowu jestem.
Tym razem nie pozostawiam sprawy ślepemu losowi i od razu zamówiłam smacznie dopasowaną. Zaczynam od 18 września!!!!
Mam nadzieje i głęboko wierzę, że tym razem uda mi się dojść do końca mojego celu, czyli jakiś 65 kilogramów ;)))
I hope so!

16 lipca 2013 , Komentarze (2)

Przyznam, że osiągnięcia vitalijek opisane na tym portalu są imponujące, 13 kg w 6 miesięcy. Ładnie! Niby kilkanaście kilogramów, a proszę kobieta zupełnie nie do poznania. Wydaje się, że najczęściej wybieraną dietą tutaj w serwisie jest smacznie dopasowana. Sam kiedyś ją stosowałam i generalnie nie narzekałam. Zastanawiam się nad pakietem, teraz serwis daje więcej możliwości ćwiczenia, wsparcie jakieś nowe diety.....pytanie, czy warto?
Dzisiaj zaczęłam na nowo walkę z nadwagą. Nie zdążę co prawda wyskoczyć w bikini w tym roku, ale nie ma co czekać. Żeby mi tylko nie zabrakło siły, wew. motywacji, zauważyłam, że ostatnio bardzo często się usprawiedliwiam, a to nie pójdę na fitness bo w końcu jestem zmęczona, a to mała czekoladka na poprawę nastroju, a to coś tam....
i tak właśnie mija dzień za dniem, tydzień za tygodniem strach myśleć, co się może zadziać.

Śniadanie:
jajecznica i kromka pieczywa

II śniadanie
mała "gratka" + musli (miałam straszną zgagę)

Lunch:
Sałatka z kurczakiem i oliwkami

Przed wyjściem z pracy serek wiejki

Obiadokolacja
pierogi ze szpinakiem

Nie mam pojęcia ile to kalorii

15 lipca 2013 , Komentarze (1)

I bynajmniej nie jest mi do śmiechu, żeby śpiewać dziecięce piosenki. Kilogramy powoli wracają i trzeba coś z tym zrobić. Ostatnio moja aktywność fizyczna spadła a stare nawyki żywieniowe powróciły. Od jutra zacznę to zmieniać. Muszę to sobie wszystko przemyśleć i przyjąć jakieś sposoby postępowania, bo jeśli będę bezczynnie, przymykać oko, powróci wielka Jola, z 90 kg na stanie. Co oczywiście nie jest pożądanym obrazem przeze mnie.
Podsumowując moje dotychczasowe zmagania wagowe nie udało mi się zejść poniżej 70 kg . Był moment że waga pokazała 77-78, ale nic ponadto. Ostatnio waga stoi na poziomie 81-83kg. Stosunkowo nie przybrałam aż tak wiele, no ale brzuch już mi przeszkadza i udo też się trochę rozeszło....No ale to nie to co było 95kg, to już mam nadzieje nigdy nie wróci.
No więc, jak mówiła Scarlett O'hara "Pomyślę o tym jutro".
Pozdrawiam wszystkich zmagających się z nadprogramowymi kilogramami.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.