uwielbiam niedziele...
pospalismy dosc dlugo bo do 10 rano...
sniadanko- jajecznica z dwoch jajek z unczykiem, czerwona papryka, pomidorkami:)mniam:)niepelna szklanka wody
Obiad - 1 miska rosolu ugotowanego na nodze z indyka- mezus wyczarowal przepyszny
2 danie- brukselka z gotowanym mieskiem z nogi indyka, szklanka wody
A teraz wlasnie pieke babeczki i ciasto bananowe- mialam kilka poczarnialych bananow, a nie lubie marnowac jedzenia...to sie pieka teraz smakolyki...
ciekawe czy sie ugne i zjem do kawy...
napisze potem...
teraz pisze tutaj, maz robi sjeste z dziecmi i wybieramy sie na spacer...
Pazdziernikowa
23 stycznia 2017, 08:38Z dwojga złego zawsze lepiej własnoręcznie robione słodkości niż te sklepowe. Niedziela jest całkiem fajna, o ile w poniedziałek nie idzie się do pracy!:)