dzisiaj nadrabiam za wczoraj...
Rano pojechalam z cora starsza do ortopedy...juz o 7 rano wyjezdzalysmy, wrocilysmy o 18...caly dzien poza domem...
za dwa miesiace powtorka...musimy kontrolowac wzrost naszej pociechy, bo ma troszke krotsza prawa noge...i oby to bylo spowodowane tym ze rosnie teraz bardzo szybko i zeby sie to wyrownalo...
menu moje to:
sniadanie bardzo wczesnie rano- moja salatka z tunczyka, kukurydzy, pomidorki, ogorek, serek feta wymieszane z odrobina ala ketchupu pikantno-slodkiego...woda pol szklanki
II sniadanie juz w Corku- pol omleta z tunczykiem , herbata z cukrem i cytryna
lunch- jablko, woda
Obiad po 18 - kasza kuskus wymieszana z avokado i przyszmazonym czosnkiem i oliwkami:)
podwieczorek- 1 jablko, 1 pomarancz, 1 kiwi 2 mandarynki , szklanka wody
kolacja - platki kukurydziane na mleku