a zwłaszcza na takim jednym zwierzaczku
(no.... skoro człowiek to myśląca małpka...)
zatem ja mówię STOP experymentowi na sobie !!!
mam dosyć!
bo:
przez tydzień spaliłam sportowo prawie 9,5 (dziewięć i pół) tysiąca kcali
przejechałam ponad 360 km rowerem
chodziłam też z kijami i raz biegałam zarowerkowo
tyłek mam poobijany, mimo żelowego siodła
i pięty od chodzenia mnie pobolewają
I NIC !!!!!
WAGA NIE RAEGUJE
WAGA MA TO W NOSIE !!!
waga ma tendencję rosnącą, do cholery!!!
niby nic, po 10 deko prawie-co-dziennie
(ale wciąż średnia 7 i 10 dniowa jest paskowa)
obwody, owszem, mam wrażenie, że się zmniejszają
ale nie o to mi chodzi !!!!
bo, niestety, moje wewnętrzne zwierzątko uważa, że waga w kilogramach jest ważniejsza, ..... nie, nie to, żeby bardziej miarodajna.... ale bardziej istotna dla samoświadomości i samopostrzegania
przez najbliższe 3 dni na rowerze będe kręciła tylko drobne pitu-pitu, po 20, może 30 km
coś jeszcze miałam napisać, ale wena ode mnie kurcgalopkiem sobie odbiegła
DuzaPanna
24 czerwca 2011, 15:36ja właśnie dziś odkryłam, że czuję się szczupłą laską, a mimo to waga, którą widzę wydaje się mi olbrzymia. ja bym mogła wyglądać jak wyglądam, byle tych kg na wadze było mniej :D
Insol
25 maja 2011, 11:05nawet nie wiesz jaką furrorę robię z brzuchem mierząc buty do biegania :D
aneczka102
25 maja 2011, 07:41Kobieto!! Jesteś szczupła, lekka, wysportowana, masz świetna kondycję i zapewne super kształty (które dodatkowo cały czas się zmniejszają!). Czemu dajesz się zwariować głupiej maszynie z wyświetlaczem!! Rób swoje, kupuj coraz mniejsze ciuchy, jedz zdrowo, a wagę olej!!
dior1
24 maja 2011, 18:35podpowiedz, czy to w aptece mam kupić? Żeby mnie nie przegnali.... :)
...Dupka
24 maja 2011, 08:07Jolu, doskonale wiem co czujesz. 3 miesiące na rowerze, przejechanych 1500 km z hakiem a na wadze? Jakiś nędzny 1 kg mniej przez cały ten czas. A nie jem wcale więcej niż wcześniej. I tak mam wrażenie, że to kilo to jakieś wahanie wagi i tyle. Szlag by to!
dziejka
23 maja 2011, 22:59jak 20-30 km to pitu-pitu. To ja jestem pitu-pitu bo to moje dzienne dystanse.Pozdrawwiam dzielna rowerzystkę z poobijanym tyłkiem
rozaar
23 maja 2011, 22:30do Twojego pamiętnika i już nic nie rozumiem.Mięśnie,mięśniami ale jeśli przy takiej aktywności waga nie spada to ja się poddaję.
imbir73
23 maja 2011, 20:31stop, stop, stop!
kejtul
23 maja 2011, 19:43twoja waga też może przez upał - tego się trzymajmy - twoja waga i moja karetka to na bank upał:) lekarz mnie wysłał na echo serca bo mi coś tam przerywa podobno!!! biegać nie mogę, ale 13 km rowerkiem zrobiłam. bez ruchu się nie da!!! miłych 20-30 km wycieczek - to może być dla ciebie miła odmiana
zoykaa
23 maja 2011, 19:15i tak jestes rowerosowy hero:)wena kurcgalopkiem powiadasz?dobrze,ze nie swinskim truchtem:)hihih
bonasaga
23 maja 2011, 16:51prawdopodobnie się przetrenowałaś i organizm zaczął zapasy gromadzić dla własnego /organizmu/ bezpieczeństwa
IwonaLucyna
23 maja 2011, 16:39...no 20-30 km to nie koniecznie musi być pitu pitu:-D ostatnio przejechałam takie pitu pitu ... lasem wśród wzniesień uroczych i przez piach nieudeptany... , przy przeciwnym wietrze silnym też już to takie tam pitu pitu nie będzie , a w ogóle to zakup sobie wagę z pomiarem % fat i masy mięśniowej , obserwuj%fat i nie zawracaj sobie wcale głowy kilogramami, gratuluję z powodu zielonej koszulki lidera
IwonaLucyna
23 maja 2011, 16:38...no 20-30 km to nie koniecznie musi być pitu pitu:-D ostatnio przejechałam takie pitu pitu ... lasem wśród wzniesień uroczych i przez piach nieudeptany... , przy przeciwnym wietrze silnym też już to takie tam pitu pitu nie będzie , a w ogóle to zakup sobie wagę z pomiarem % fat i masy mięśniowej , obserwuj%fat i nie zawracaj sobie wcale głowy kilogramami
deepgreen
23 maja 2011, 16:36Jolus,nie powinnam pisac,zeby Cie do zguby nie doprowadzic...jak sama siebie.Mini lodziki u nas sa w wielu rodzajach -i na patyczkach i w wafelkcha i rozki.Kupilam pudlo a w nim dwanacie 8,5cm (zmierzylam!) mini rozkow.I co myslisz ze da sie sobie tylko jedn wydzielic?To to sa kuz... lody dla dzieci krasnoludkow!
ruti123
23 maja 2011, 16:31Ja niestety tez tak mam i kompletnie nie wiem dlaczego?Jeszcze nigdy tak duzo nie cwiczylam na silowni,nie jezdzilam na rowerze tyle co teraz wreszcie dodalam Pilates i nadal stoje w miejscu nie tylko wagowo,ale tez objetosciowo!Jadam w granicach 1200-1300 cal.ograniczam weglowodany i nic!!!!!Robilam przerwy cwiczeniowe,zwiekszalam ilosc pozywienia i dalej nic.Jestem kompletnie zdezorientowana,zdemotywowana w koncu zmeczona.Boje sie pomyslec co to bedzie jak odpuszcze calkowicie!?
baja1953
23 maja 2011, 16:01Mam takie same przemyślenia...te wagi to nic a nic nie znają się na ważeniu...Tez uważam, że kg sa wazniejsze od centymetrów...No, co ja na to poradzę? I dzis nie dośc że bez rowerka , to jeszcze siedząc w domku( teoretycznie nad ksiązką) pożarłam 3 razy tyle co zazwyczaj... Wczoraj nie jeździłam w sukience...To cos na mnie to bluzka, kończy się akurat tam, gdzie zdjęcie...nawet nie jest specjalnie długa, tylko tak wyszła, widocznie też jest niefotogeniczna, podobnie jak ja.... hej..;) Żal mi, bo nawet pitu-pitu nie kręcę...:(
masztalski
23 maja 2011, 15:57jest taka -- zlekceważ przyrząd na jakiś czas,, poczuje się opuszczony to zmądrzeje ,,, pozdrawiam
adador77
23 maja 2011, 15:55ja krece marne pitu pitu, jem grzecznie, slodkiego nie tykam, pije ilosci oceaniczne i co???z 71.30 na 72.40. Ponad 8 tysiecy spalone przez tydzien.....pitu pitu nie dziala na ta wredna jedze. I co z tego, ze portki luzniejsze????
luckaaa
23 maja 2011, 14:11u mnie jest tak , ze zbyt duze spalanie daje mi za duze wchlanianie... i tyje . Unikam wiec treningow spalajacych wiecej niz 3000 kcal tygodniowo - wtedy kontroluje jedzenie bez problemu i chudne . Kazdy reaguje inaczej , moze spadniesz lawinowo w nastepnym tygodniu ?
jf1231
23 maja 2011, 13:58" drobne pitu - pitu " powaliło mnie na kolana hihihiihih moja rada olej wagę wiem wiem trudno sama nie umiem ale jak znajde sposób albo kluczyk jak to zrobić to zapodam hihihihiih