Ulepszeniem będzie baczniejsze dopilnowanie nie tylko ćwiczeń, ale także diety.
Do tej pory:
Śniadanie- kanapka z szynką z indyka, pomidorem, papryką.
Przekąska- ananas
Drugie śniadanie- makaron z własnej roboty sosem pieczarkowym (pieczarki, cebula, czosnek, jogurt naturalny, chudy serek twarogowy)
W planie:
Obiad- gotowane ziemniaki, kotlet mielony z indyka, mizeria na jogurcie naturalnym
Kolacja- pozostałości wspomnianego wyżej makaronu z sosem.
Ruch? Mało, ale zawsze.
Za sobą mam ok 10 kilometrów na rowerze.
Przede mną Tiffany Rothe.
Edit: Doszły dwie niedozwolone rzeczy i jeden nadprogramowy posiłek, spożyty ze względu na aktywnie spędzany wieczór.
Niedozwolone: kubeczek Monte, kilka kostek gorzkiej czekolady
Nadprogramowe: burger z grilowanym kurczakiem, warzywem i ostrym sosem.
Ćwiczenia na szczęście też wymknęły mi się spod kontroli, i ostateczny bilans rowerowy zamknął się na ok. 26 kilometrach :-)
epylpaj
29 sierpnia 2012, 13:38dieta w sam raz : )