jestem ... zaskoczona.
Wstałam rano i ... nie schudłam w nocy 8 kilo na zachętę, co gorsza ... nie zgubiłam brzucha. Przecież za samo podjęcie tak ważnej decyzji powinna być jakaś nagroda, prawda? Też na początku jesteście tak nakręceni ? Dla mnie wszytsko dzieje się zdecydowanie zbyt wolno ...
No cóż... może jutro ...
Matrka
31 grudnia 2018, 14:43fajnie...ale mnie rozbawiłaś. Pozdrawiam
dorotamala02
31 grudnia 2018, 13:46Chyba każdy na początku ma zapał i chciałby jak najszybciej widzieć rezultaty.Z całego serca życzę aby w tym nowym roku udało się przestawić głowę na tryb zdrowego żywienia.:)))
niunia555
30 grudnia 2018, 23:59Ja jak zaczynam to zawsze jestem nastawiona pozytywnie... Pierwsze 2, 3 kilogramy szybko znikają, a potem idzie bardzo ciężko... Ja choruje na Hashimoto i dlatego mi waga wolno schodzi... Jakiś czas temu dr. zwiększył mi dawkę leku bo zaczęłam tyć w szybkim tempie, popimo, że nie jadłam za dużo i na szczęście waga się zatrzymała, choć nie trzymam szczególnie diety... Teraz od nowego roku postanowiłam, że nie idę na żadną dietę tylko zmieniam nawyki żywieniowe i mam nadzieję, że waga zacznie spadać i że szybko się nie poddam. Trzymam kciuki za nas, żebyśmy za szybko nie zrezygnowały z postanowień. Powodzenia ☺️
ggeisha
30 grudnia 2018, 23:44Miewam tak. I miewałam w okresach chudości. Pierwszy ruch po obudzeniu - dotyk swojego brzucha - jest, czy nie ma? :D