Stało się. Waga wskazuje 74,3. Nie widziałam takich wartości chyba od 2012/2013 roku. Niewątpliwie za bardzo sobie pofolgowałam.
Moje wymiary w cm na dzień dzisiejszy to:
szyja 33
biust 101
pod biustem 80
talia 81
pas 96
biodra 109
udo prawe 66
łydka prawa 41
Plan? LCHF, w rozwinięciu Low Carb High Fat. Dużo czytałam o tej diecie, uznałam, że może mi pomóc. Mimo, że łatwa nie będzie. Jednak podchodziłam do niej jak pies do jeża. Ciągłe wymówki... A to muszę sobie rozplanować posiłki, a to muszę spisać przykładowe posiłki, a to wynotować najlepsze, najbardziej wskazane składniki, ile węglowodanów mają poszczególne warzywa... A to trzeba kupić dobre mięso, dobry olej, właściwy cynamon, a może suplementy, a koniecznie garnek do rosołu... G*wno prawda. Chcesz zacząć, po prostu zacznij. Skończ jeść niezdrowe, niewskazane pożywienie, zacznij wskazane, a reszta rozwinie się w czasie. Nie musisz być od razu idealna, wiadomo na początku zawsze zdarzają się potknięcia. Ważne, by uczyć się na błędach.
W kontrolowaniu makr i kcal pomoże mi oczywiście Fitatu.
Na razie zjadłam BPC (kawę kuloodporną) i jajecznicę z papryką i cebulą.
Noworocznie wszystkim Vitalijkom życzę więcej samoakceptacji i miłości do siebie.
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
Barbie_girl
5 stycznia 2018, 17:14bede trzymala dla Ciebie kciuki :*
j.lisicka
6 stycznia 2018, 13:40Dzięki :)
Adriana82
4 stycznia 2018, 16:41Jeśli decydujesz się na LCHF, to nie startuj z wysokiego C. Zmieniaj makra powoli. Ja skopałam sobie tarczycę, zabierając się za LCHF na maxa od samego początku.
j.lisicka
4 stycznia 2018, 16:46Dziękuję za radę. Podobno są dwie szkoły, albo powoli, albo na maxa. Każda z nich ma swoje plusy i minusy. Ja próbuję zejść od razu nisko, zobaczymy jak się będę czuła.
Adriana82
4 stycznia 2018, 16:55Ja oczywiście nie twierdzę, że tak samo będzie u Ciebie, ale ja po 4 tygodniach miałam TSH ponad 60 i czułam się jak kupka nieszczęścia. Teraz nadal myślę o czymś pomiędzy LCHF i Paleo w sensie stylu odżywiania, jednak wiem, że jeśli się tego podejmę to z umiarem. Zacznę liczyć węgle i obcinać je tak po 10-20 g tygodniowo aż dojdę do 70-90g. Wiem, że nie mogę zejść za nisko, bo tarczyca z hashi źle toleruje małe ilości węgli. Zresztą, teraz strzliłam 70-90 g węgli, ale rzeczywista wartość i tak oprze się na obserwacji organizmu. Są naukowcy (np. Tim Noakes), którzy mówią, że sztywne limity nie nadają się do niczego, bo ludzie mają swoje indywidualne zakresy dla węgli, przy których funkcjonują optymalnie. O ile dobrze pamiętam, obserwowano to na sportowcach, u których cięcie węgli w diecie pomagało w podkręceniu wyników, ale tylko do pewnego pułapu. Potem rezultaty zaczynały się pogarszać wraz z dalszym obniżaniem węgli w diecie.
aniloratka
4 stycznia 2018, 15:44z suplementow to tylko wiataminy, na poczatku moze byc troche dziwnie (u mnie bylo strasznie po wszystkich low fat dietach, patrzec na te ilosci tluszczyku) ale da sie szybko przyzwyczaic
j.lisicka
4 stycznia 2018, 16:45Patrzeć jak patrzec, muszę wymyślać skąd je brać :D