Cześć szczuplaki :)
Wiecie co, dziwnie się czuję - od wakacji przybyło mi już niemal 5 kg, a ja w ogóle nie czuję w sobie siły do zmian. Wczoraj się zważyłam, na szklanej 68.9 kg - ważę mniej więcej tyle, co mój ojciec!, podumałam, jakie to dołujące, że już zrzucone kilogramy trzeba będzie zrzucać ponownie (25 kostek masła), po czym zamówiłam pizzę. I nawet nie mam wyrzutów sumienia, była pyszna. To mnie właśnie uwiera, że mam na wszystko wywalone, a waga sobie rośnie. I nie wiem, jak sie obudzić, wyrwać z letargu, transu, omamienia czy jak to nazwać.
aleksface
7 stycznia 2016, 17:02ohh pizza... to jest moje uzaleznienie :O skoro masz to w dupie, to raczej nic nie zmienisz na sile.. musisz znow powiedziec sobie ze czas sie ogarnac z zimowego okresu bo zaraz wiosna!! a akurat do marca mozesz schudnac wiecej niz przytylas ;) to tylko 1,5 miesiaca.
Maarchewkaa
7 stycznia 2016, 12:10wow, to kurcze ojciec mało wazy jak na faceta :) p.s przejrzałam pamiętnik, w zyciu nie dałabym Ci 27 lat !
j.lisicka
13 stycznia 2016, 23:16Dzięki, to miłe :)) Geny xD
Sunniva89
7 stycznia 2016, 11:40znajdz motywacje... jakas impresa na ktorej chcesz dobrze wygladac, wyjazd... itp itd