hej,
nic się u mnie nie dzieje ciekawego, więc nie piszę. z dobrych rzeczy: ten tydzień jestem na urlopie. miałam podziałać z pisaniem, wynikami etc. a wyszło jak zwykle. w poniedziałek ostatni 4 godziny kursu; we wtorek ogarnęłam mieszkanie, bo wygladało jak po tajfunie; wczoraj pojechałam na egzamin na 7.30 z języka migowego, myślałam że zajmie mi to godzinkę, a wróciłam o 11. Potem gotowałam fasolkę po bretońsku, bo M. sobie zażyczył. Ogarnęłam mieszkanie i już nie miałam siły żeby usiąść do zaplanowanej robotki. Rozdzwoniły się telefony z pracy, coś trzeba było poprawić, oddać i w ogóle terminy były wczoraj (nienawidzę!!!), ale jakoś udało się zażegnać pożar. poprosiłam kolegę, żeby ogarnął za mnie te sprawy. Muszę mu jakąś flaszkę postawić za to. Bo biegał gdzieś załatwiać. Dzis może się uda zakończyć te sprawy...
Urlop wzięłam tak znienacka. Od poniedziałku zaczyna się semestr na uczelni, więc pracy, zajęć będzie mnóstwo. Więc to był ostatni termin...Szef co prawda był trochę niepocieszony. Niepotrzebnie mu powiedziałam, że w razie czego jestem na miejscu... Sama się podłożyłam, ale trudno.
Jedzeniowo ok, wczoraj niepotrzebnie zjadłam miskę fasoli, na wieczór bolał mnie brzuch, ale była przepyszna. Zbliża się okres, więcej sie chce jeść. Ale staram się jakoś to ogarnąć.
Siłownia dwa razy w tygodniu ;-)
Waga bez zmian.64 kg.
Właśnie dostałam smsa od M.: coraz częściej myślę o dziecku ;-)))
Wracam do robotki. Mam nadzieję dziś coś napisać.
miłego dnia ;-)
Magdalena762013
19 lutego 2015, 22:13Oj dzieje sie u Ciebie. A skad pomysl na jezyk migowy?
jankaq
20 lutego 2015, 09:44Obowiązkowo ktoś z jednostki musiał pójść, bo jest coraz wiecej studentów głuchych.zglosilam sie, ale nie żałuje absolutnie. Duzo dały mi te zajęcia. Fajnych ludzi poznałam i wiele zrozumiałam. Język jest trudny ale podstawy znam;-)
Magdalena762013
20 lutego 2015, 16:52Bylam ciekawa. Tez mysle, ze to bardzo wartosciowe!
Ahnijaa
19 lutego 2015, 14:39Nie ma to jak powiedzieć szefowi, "w razie czego jestem dyspozycyjna na urlopie" ;-) nie rób tego więcej, bo zamiast resetu jest myślenie o pracy. Dzidziuś byłby pięknym prezentem na własną trzydziestkę. Mnie się nie udało i przyszedł na kolejne urodziny ;-)
jankaq
20 lutego 2015, 09:42Trudno tak wyszło. Na ten letni urlop na pewno wyłącze tel:-) ćoraz cześciej myślimy o dziecku , ale wciąż coś. Chcemy najpierw postawić dom. Ale sie wszystko oddała :-(
OnceAgain
19 lutego 2015, 09:20Najlepiej na urlopie wyłączyć telefon ale niestety tak się nie da zrobić :).
jankaq
20 lutego 2015, 09:40Mogłam tak zrobic, ale niepotrzebnie prosząc o urlop tak powiedziałam. Ale widząc jego minę i zastanowienie, bałam sie ze odmówi.
Grubaska.Aneta
19 lutego 2015, 09:07Dobrze mieć takich kolegów co w razie alarmu pomogą ;)
jankaq
20 lutego 2015, 09:39Racja ;-)