hej, znów nie pisałam trochę czasu. Tamten tydzień minął mi dość spokojnie, w piatek mieliśmy w pracy spotkanie i mńostwo rzeczy nowych, trochę wiecej roboty dojdzie, ale jakos damy radę... Dostałam swój własny projekt. Niestety mniej kasy niż wnioskowaliśmy, nie bardzo cieszę. Druga połowa toku, wiec bedzie bardzo pracowita. Trzeba bedzie spiąć dupke. W lipcu czeka mnie rowniez 2 - tygodniowy wyjazd. Trochę sie boje, bo sama pojadę na badania. Nie wiem co psem. Aaaa i mnóstwo jeszcze pytań. Ale ja lubię wyzwania :) weekend spędzony z M. :-) w piatek blogie lenistwo. Zamówiliśmy pizzę ale było tak gorąco wieczorem ze nie miałam siły jeść. Zjadłam małe dwa kawałki. Za to nadrobilam truskawkami od rodziców M. z ogródka :) przepyszne. Smak i zapach zupełny inny niż ze sklepu. Sobote (w moje urodzinki) mieliśmy zaplanowana na wyjazd z noclegiem nad jeziorem. Ale rano zmieniliśmy zdańie, po telefońie kuzyna M. Który nas zaprosił na jakiś festyn na wsi. Zespół disco polo, pieczony dzik, konkursy zabawy, ciasta, i mnóstwo piwa. Najpierw pojechaliśmy do dziadków M. Zrobiliśmy im zakupy. Posiedzielimy godzinie, potem poszliśmy na spacer z psem i juz mieliśmy zamiar jechać na ten festyn, jak zadzwonił kolega i zaprosił nas na grilla do siebie. Niedawno kupił dom pod Ol. Tam było super. Siedzieliśmy do 2 w nocy w nadziei, ze bedą spadać meteoryty, ale jakos sie nie doczekaliśmy. Niedziela spędzona na spacerach. I ok. 13 powrót do domu....a potem blogie nicnierobienie...
W zeszłym tygodniu biegałam w niedziele, wtorek, środę i czwartek. Łącznie 34,60 km. W czwartek zrobiłam 11 km. Byłam mega dumna, i nawet tempo fajne. Co do treńingow, to musze planować troszkę wcześniej, bo wracając o 22 zaczynam sie juz trochę stresowac. Duzo facetów łazi i zaczepia....dziś znów ńie pobiegłam, bo idziemy na spotkanie zakładowe...bieganie dopiero jutro :) juz nie moge sie doczekać.
Dieta...w weekend poszłam troszkę. No i wpadła niestety pizza, kiełbaski z grilla i dwa piwa. W tygodniu trzymam sie ńiezle a wręcz nie chce mi sie jeść z racji upałów...
Wracam do robótki. Miłego dnia:)
malicka5
26 maja 2014, 09:49Fajny weekend miałaś. Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin.
Magdalena762013
26 maja 2014, 08:21Fajnie, ze jestes. Wszystkiego dobrego z okazji urodzin. Nie bylo Cie i zapomnialam! A co z panienskim, na ktorym mialas byc? Smiesznie te plany Ci sie zmienialy- ale fajnie, ze co jeden to fajniejszy!!! No i biegowo- wymiatasz! Tak szybko powiekszasz dystanse, ze szok. Ale Ty wczesniej biegalas, tak? Taki come back? A wyjazd wakacyjny? Moze swojej polowce na ten czas przekazesz pieska. On przed i po pracy tez raczej chetnie wyjdzie:)
jankaq
26 maja 2014, 09:02Dzięki za życzonka:) nie poszłam w końcu na panieński. Wkurzyłam sie trochę bo kto zaprasza na dwa dni przed impreza? A plany jakieś? Przecież to weekend. I do tego majowy. Trudno jakos tak wyszło. Biegałam kiedyś i wróciłam znów do tego. I jestem szczęśliwa. ;))) a propos mojego wyjazdu i psa to cieżko bedzie cokolwiek zaplanować. M. ma prace wyjazdowa. Nie wiadomo kiedy bedzie jechać w delegacje.... Miłego dnia!