hejka,
ale ja nie lubię takiej pogody!!!! brrr. nie wiadomo czy to już wiosna czy jesień .ponuro i brzydko a wczoraj cały dzień lało. Na szczęście dzień jakoś szybko minął. 3 godzinki na szkoleniu. W domku szybki obiadek leciutki i pobiegłam na silownię;)) podkreciłam sobie wczoraj kurki i inne przyciski i dałam sobie na prawde niezły wycisk!!! po 1,5 h leciało ze mnie jak z kaczki. Koszulkę to mogłam normalnie wyciskać;))) Chciałam jeszcze pobiegac na bieżni, ale wczoraj było tyle ludzi, że zabrakło numerków...i były kolejki na każdy sprzęt.... Buciki zamowiłam takie jak na zdjęciu wcześniej. jeszcze muszę kupić koszulkę termo, strój kąpielowy i jakieś spodenki 3/4 a i wymyśliłam jeszcze sportowy stanik i jak na razie wystarczy tych sportowych zakupków....
A dzisiejszy dzień zaczął sie strasznie. Zaspaliśmy trochę a Misiek o 7 miał pociag do Poznania na targi budowlane....trochę pokrzyczał (tak trochę ze chyba wszyscy w bloku słyszeli ze zaspalismy!!!!) w biegu wszystko robiliśmy. Wzięłam kosmetyki do pracy i tu sie umalowałam bo w tym czasie robiłam mu kanapki na drogę i kawę w termos...jeju. Zawiozłam go na dworzec. Jechałam jak szalona. Dobrze ze jeszcze nie bylo korków. Bylismy prawie 15 minut przed czasem....Poszedł nabzdyczony jak osa...Ale z chłopami to same problemy!!! żle bez nich i jeszcze gorzej z nimi... no nic to, przejdzie mu do wieczora...
A ja dziś sama w domku. Po pracy ogarnę mieszkanie i polecę na siłownię...a potem może jakieś domowe spa??? chata wolna i nikt mi nie będzie marudził, że siedzę 3 godziny w łazience hahah;)))
Tymczasem wracam do robotki;)))
aaa, dziś już czwartek!!!
jeszcze jutro i weekendos!!! Muszę pomyśleć i cos fajnego zaplanować;)))
Miłego dzionka chudzinki;)))
ale ja nie lubię takiej pogody!!!! brrr. nie wiadomo czy to już wiosna czy jesień .ponuro i brzydko a wczoraj cały dzień lało. Na szczęście dzień jakoś szybko minął. 3 godzinki na szkoleniu. W domku szybki obiadek leciutki i pobiegłam na silownię;)) podkreciłam sobie wczoraj kurki i inne przyciski i dałam sobie na prawde niezły wycisk!!! po 1,5 h leciało ze mnie jak z kaczki. Koszulkę to mogłam normalnie wyciskać;))) Chciałam jeszcze pobiegac na bieżni, ale wczoraj było tyle ludzi, że zabrakło numerków...i były kolejki na każdy sprzęt.... Buciki zamowiłam takie jak na zdjęciu wcześniej. jeszcze muszę kupić koszulkę termo, strój kąpielowy i jakieś spodenki 3/4 a i wymyśliłam jeszcze sportowy stanik i jak na razie wystarczy tych sportowych zakupków....
wczorajsze menu:
I śniadanie: owsianka z bananem kawa z mlekiem
II śniadanie: surówka porowa, jabłko, zielona herbata
na szkoleniu: biała kawa i pół kawałeczka tiramisu (pyszne było!)
obiad: surówka z sałaty lodowej (pomidory, kiełki, papryka konserwowao, oliwki, ogórki korniszony) kasza gryczana.
kolacja po treningu: serek wiejski z kiełkami, pomidorem i oliwkami),
I śniadanie: owsianka z bananem kawa z mlekiem
II śniadanie: surówka porowa, jabłko, zielona herbata
na szkoleniu: biała kawa i pół kawałeczka tiramisu (pyszne było!)
obiad: surówka z sałaty lodowej (pomidory, kiełki, papryka konserwowao, oliwki, ogórki korniszony) kasza gryczana.
kolacja po treningu: serek wiejski z kiełkami, pomidorem i oliwkami),
A dzisiejszy dzień zaczął sie strasznie. Zaspaliśmy trochę a Misiek o 7 miał pociag do Poznania na targi budowlane....trochę pokrzyczał (tak trochę ze chyba wszyscy w bloku słyszeli ze zaspalismy!!!!) w biegu wszystko robiliśmy. Wzięłam kosmetyki do pracy i tu sie umalowałam bo w tym czasie robiłam mu kanapki na drogę i kawę w termos...jeju. Zawiozłam go na dworzec. Jechałam jak szalona. Dobrze ze jeszcze nie bylo korków. Bylismy prawie 15 minut przed czasem....Poszedł nabzdyczony jak osa...Ale z chłopami to same problemy!!! żle bez nich i jeszcze gorzej z nimi... no nic to, przejdzie mu do wieczora...
A ja dziś sama w domku. Po pracy ogarnę mieszkanie i polecę na siłownię...a potem może jakieś domowe spa??? chata wolna i nikt mi nie będzie marudził, że siedzę 3 godziny w łazience hahah;)))
Tymczasem wracam do robotki;)))
aaa, dziś już czwartek!!!
jeszcze jutro i weekendos!!! Muszę pomyśleć i cos fajnego zaplanować;)))
Miłego dzionka chudzinki;)))
Milena.milena1
31 stycznia 2013, 22:52Trzymasz sie pieknie Kochana :-) Korzystaj z wolnej chaty poki jest okazja ;-)
czerwcowanoc
31 stycznia 2013, 19:37Super menu, zdrowe i smakowite, pozdrowionka :*
Dushyczka
31 stycznia 2013, 14:21Staram się pić jak najwięcej wody:-) als musi być prawie lodowata, bo inaczej nie rusze;-)
OnceAgain
31 stycznia 2013, 13:28U mnie taki dzień wariata chyba się sprawdzi bo ja nie umiem się trzymać w ryzach i jakbym tak sobie pozwalała na podjadanie codziennie to zaczęłabym pochłaniać te pyszne rzeczy. Ale jeżeli Ty umiesz tak że w dzień tylko coś skubniesz to może nie odmawiaj sobie przyjemności ;)
Tysiia
31 stycznia 2013, 12:12dzieki KOCHANA, całuski
Tysiia
31 stycznia 2013, 11:23owsianka z bananem, mniam! uwielbiam < 3 pogoda jest okropna, też takiej nie lubię :(((
Lorne
31 stycznia 2013, 10:11Patrz pogoda kiepska, a Ty mimo tego masz tyle energii :) Pozdrawiam i aż sama mam ochotę na domowe spa :)
Kamalo
31 stycznia 2013, 09:49miłego dnia kochana! a taka posiadówka 3godzinna w łazience to i mi by się przydała...mmm... jeszcze świece, aromatyczne olejki, dobra muza...
mili80
31 stycznia 2013, 09:35Hehe, budzik mógł też nastawić, to by miał pretensje do siebie :PP Ładne menu kochana :) A pogoda masz racje- tylko spania i wcale się nie dziwie, że zaspaliście hehe :) buź :*
Blama
31 stycznia 2013, 08:29ah te chłopy :)) oj ja już marzę o wiośnie.... :)
sky77
31 stycznia 2013, 08:21o taki wolny teren bez samca cos pięknego :) buziolki!!!
OnceAgain
31 stycznia 2013, 08:16Oj takie poranki budzą do życia ;) całe szczęście zdążyliście na tą stację. A Ty dzisiaj korzystaj na całego z wolnej chaty :D
eisee
31 stycznia 2013, 08:03szalony poranek :) ah domowe spa! Zaszalej :)