Dobry Wieczór,
Mój mąż jest przyczyna mojej otyłości ,często przynosi do domu ciastka i inne tuczące jedzonka. To wszystko jest w lodowce i mnie kusi . Nie mogę się czasami temu oprzeć. Dzisiaj znowu się nie opałam. Waga pokazuje ,że od poczatku odchudzania moje rezultaty są mierne - już miałam 83 kilo teraz znowu 84. Na domiar ukochany powiedział ,że bardziej seksownie wygladam jak mam więcej ciała. u mnie jak chudne od razu biust się zmniejsza i twarz jakas brzydsza sie robi.Francuzki mówią ,że trzeba wybierać między zmarszczakami a kilogramami. W czasi odchudzania mam zawsze mocno podkrążone oczy ,czy Wy kobietki także czy tylko ja tak mam ?
Zjadłam dziś 2 banany, 2 bułeczki z rodzynkami, łącznie 4 Wasy i 4 plasterki szynki, acha i jeszcze dojadłam jabłko i jeszcze jedna bułeczke z rodzynkami. Okropnie ciagnie mnie na słodkie i słone.
Pozdrawiam Was , trzymajcie się i ja też ,żebym się trzymała i ćwiczyła.
keisho
28 marca 2014, 17:44A no rozumiem z tym podjadaniem kalorycznych rzeczy. Chociaż u mnie teraz coś się zmieniło i od 17tej godziny nie jestem już w ogóle głodna. Z kolei od południa do jakoś tam 16:00 bym jadła wszystko. dosłownie :/ nie wiem czemu tak. Ale trzeba się wziąć w garść i odmawiać sobie tych pokus, prawda? Bo po co marnować cały ładny dzień dietkowania na rzecz opychania się wieczorem? :) A za komplement mojej "ładności" bardzo pięknie dziękuję, aż się trochę zarumieniłam :) I jesz bardzo malutko! nie dziwię się, że potem dopada Cię chęć zjedzenia wszystkiego!
Grubaska.Aneta
28 marca 2014, 09:19Witaj:) przeważnie jada to co i ja:)
iwonaanna2014
27 marca 2014, 23:52No właśnie - szok- ja jem węglowodany - muszę radykalnie zmienic dietę . Najgorsze jest to ,że muszę sie zmuszać do produktów białkowych - jakoś mi obrzydły.
CzekoladowaSilje
27 marca 2014, 23:56Ale białko to także ryby, mięsko... przecież to można łączyć w bardzo apetyczny sposób. Jakie są pani ulubione produkty, nie mówię o słodkościach... ale np. jakie warzywa, jakieś makarony, mięsa ? Jadła pani już otręby owsiane?
CzekoladowaSilje
27 marca 2014, 23:52się nie dziwię że Pani jest głodna... po takim jedzeniu? o nie nie to nie dieta.... to głodówka i jeszcze z nie zdrowymi rzeczami ;x Za dużo węglowodanów, za mało warzyw, białka... To chyba nie tylko wina męża.... nie chcę żeby odebrała mnie pani źle... to nie jest atak, ani agresja w Pani kierunku... Ale nie tak powinno wyglądać menu na diecie... nawet pomijając drobne grzeszki... Nie chcę sie wymądrzać... ani nic z tych rzeczy... ale może pomóc trochę z dietą? Bo u to nawet obiadku nie widzę ;c
iwonaanna2014
27 marca 2014, 23:53Wiem ,że dobrze mi radzisz, ktoś musiał mną potrząsnąć. dzięki :)
neutralnaaa
27 marca 2014, 23:45Matuniu, jesz same węglowodany, nigdy tak nie schudniesz ;) Co do męża to przecież chcesz schudnac dla siebie i to Ty musisz sie dobrze czuć w swoim ciele, a mężunio jak ma ochote na słodkie to niech sobie coś kupi i zje a nie robi zapasy w lodowce i Cie kusi ;)