Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Wieczorową porą (brunet?)


Przypomniał mi się ten tytuł. Niee, nie ma nic wspolnego z dzisiejszym wpisem,  ani z ostatnimi wydarzeniami, bo nic takiego się nie wydarzyło. Spotkanie,  randka ?.....Nad randką to się zastanawiam, czy pociagnąć tą znajomośc,  czy zaprosić, I czy mi się tak naprawdę chce, Bo prawdę mówiac to mi sie nie chce,zmieniac czegoś z moim życiu choc ostatnio  to pytam Luizy czy może tego pana na obiad nie zaprosić.....A jakiego ?...  A taki ...spotykam go  kazdej niedzieli jak ide do pracy..pogadamy choc z tym gadaniem to tak  - jako- tako, bo mi to slabo idzie. Ale pan okazuje mi  sympatię I nawet  z jakas karteczką swiateczną  wyszedł  I do tego słodycze...  Moja Luiza  to zaraz to wszystko zbija z tropu, a gdzie a po co,  a dlaczego....Mamo jak zaprosisz go na obiad  to ja wyjdę, no I poco w domu zaraz. No to ja mówie  że dlatego w domu,  bo do domu to może przyjsc tez Renatka  I będzie translatorem  I jakoś sensowniej będzie to spotkanie wygladało. No to mówie  jej ,że w kawiarni  to az tak  interesujaco by nie było.  Ojjj jak ja lubie sie podeprzeć  pomocą..A wogóle to najlepiej  jak by I randke I wszystko zalatwil za mnie ktoś inny.  Aaaa pewnei nic z tego nie będzie, choc właściwie  to niebardzo mi się chce    wchodzić w jakies takie relacje, tylko ja zawsze chce byc zaraz miła I wdzieczna , bo ktos mi okazał troche serdeczności itd itp....Pewnie to wszystko upadiei, choc włąściwie   czy aby nie mozna by sie było z kimś zaprzyjaźnić?...Też można by było..

No a tak wogóle  to jakoś leci. Wczoraj tak jakoś żle się czułam,  bo cisnienie mi tak jakoś skoczyło, tzn znaczy ta dolna wartość bo gorna to nie była jakas taka za duża okrutnie, bo bylo to 180, ale dolna 95, a ja jak coś mi sie takiego zdarzy to zaraz mi serducho boli, a dzisiaj to w dół, 145/70/55. I zastanawiałam sie czy to naby nie za dużo magnezu, bo wziełam dwie dawki czyli 750 mg, a do tego  potężną porcje  milo, czyli takie - wiecie w Polsce tez pewnei oczywiscie to jest, to jest takie kakao, z witaminami,  z grupy B, bo B1, B2,    B6, B 12.I z mikroelementami.  I nie byłoby tego aż tak duzo, tylko do tego dołożyłam jeszcze dwie łyżki  goody cao, a to wiecie, z Lidla kakao. To może czyżby to był nadmiar tego magnezu?, A bo tak generalnie to cisnienie mam dobre, bo na tych warzywach  unormowywuje się , na takim właściwym  odżywianiu.  A a odzywianie,  tak róznie, podpadają czasem małe odstępstwa, tak,że  niedyspozycje też sie zdarzają,  w postaci, jakiegos stanu zapalnego   trzesienia, w nastepstwie,  I takie tam.  Ale ogolnie jest lepiej niż kiedy  nie miałam świadomości tego wszystkiego  co dzieje się ze mną.  Dzisiaj menu:  na snaidanie,  sałątka  z patelni,  z lodyga selera,  cebulaa,  szalotka, kapusta włoska, do tego jogurt. malutka kiełbaska, 2- 3 dkg, troche lyżeczka masła,  grapefruit.  obiad,  kapusniak, taki cienki,  w sensie ,że bullion  boi na sporej ilości udek, gotowany dośc długo...Zawsze gotuję te buliony  6- 7 godzin..  ale ten kapusniaczek tez sie dobrze nagotował. Teraz na kolacje  frytki z batatów z piekarnika, sok zielony, potem pewnei będzie jakas herbatka ziolowa  może pokrzywa. Tak wogóle to postanowiłam  pić wiecej pokrzywy  bo jest dobra na  detoksykacje, skoro jest używana, w chorobie popromiennej.No to włąsnei metale cięzkie, przecież, prawda. No I tak jakos leci.  Ostatnio rzeczywiście jakoś bardziej o siebie dbam,chociaz przynajmiej stosuję rękawice  w różnych pracach,  bo n igdyt nie lubiłam używac ani w pracy, ani w myciu naczyń,  ani nigdzie, ani w ogrodzie. A tak notabene  to dwa dni temu byłam w ogrodzie w poniedziałęk,  zaraz po pracy,poszłam prosto do ogrodu, bo leżało tych gałęzi,wiec poszlam  poobcinać to na małe kawałeczki takie potem do kubła, zeby były,  pozagrabiałam,wszystko te liscie te gałęzie pozbieralam, duzo miałam roboty, przeszlo dwie godziny. Wrócilam po jedenastej  potem cos w domu tak że od rana od 5-tej miałam bliskoosiem godzin aktywności. No I tak robię  - kiedy przestanę ?...Dzisiaj poobcinałam troche fuksje bo takie wielkie wysokie, zbyt  wysokie. Nie znam sie na tym , ale co mam zrobić, robie  co moge I jak umie.. No I to by bylo na tyle.  Takie tam...rozmawiam teraz częsciej z moim synem z Polski..I ciesze się,ż ezaczął pracowac na d sobą, choc moż ei tez bo robilam mu oczyszczanie ( na odleglośc oczywiscie), chlopak  zaczyna rozumieć I stosowac " wybaczenie. " Bo nic się nie zmieni,  dopóki nie wybaczymy. Dopóki nie  wybaczymy przeszlości, krzywd.  I cos tu zaczyna się innego dziać.  I to by było narazie...mniemam ,z eza jakiś czas napiszę I wspaniałych rezultatach tej jego pracy...  To do usłyszenia, pozdrawiam Was , pa- Irena      

  • irena.53

    irena.53

    11 lutego 2017, 22:34

    Alhe.... ja znam się na savoir vivre .. aale ja tu jestem w zupełnie innej sytuacji, poniewaz ja jestem slabo mówiąca po angielsku. a jeżeli juz ja potrafie coś powiedzieć, to pozal sie Boże nie zrozumie (co anglik mówi. I zaproszenie do domu, gdzie będzie jeszcze kilka osób jest zupełnie na miejscu I bezpieczne . I idioctwa w ten sposób nie robię, bo wyobrazić sobie potrzeba ...że to troche coś innego....to nie jestesmy sobie sami swoi I z polakiem po swojemu sie rozzumiemy. A ja troche się na ludziach znam...I czuje nawet ich inetencje dobro, character...czy uczciwy, czy wyrachowany. Wyobraż sobie ,ż ecos takiego jak znawstwo drugiego czlowieka u niektórych jest bardzo mozliwe I pewne. I wiem co mówię...czlowiek człowiekowi nie równy... ...chociaz rozumier Cię wypada nie wypada. Ale sytucje są różne.

  • alhe11

    alhe11

    9 lutego 2017, 08:05

    Irenko, jakbym to byla ja, to poczekalabym, az mnie ten pan sam zaprosi do np. jakiejs kawiarni czy gdzies. Nie znasz go a juz do domu ? Diete masz bardzo ladna, na pewno schudniesz ile potrzebujesz, tylko wytrzymaj. Za prace w ogrodku to Cie chwale , tez lubie ogrody, a do rekawiczek do pracy to nie moge sie zmusic. Pozdrawiam.

    • irena.53

      irena.53

      9 lutego 2017, 20:01

      No tak, taka sytuacja ludzie chca bo to widać I wynika z rozmowy, ale cos wiecej, a moze mi sie zdaje.No,zobaczymy co z tego wyjdzie... nie - do domu to tylko moje ratowanie się pomocą, bo tak to nie myslałabym zapraszać zaraz do domu.Kawiarnie to dobre rozwiazania, zresztą czlowiek tutaj mieszka to też nabiera takich nawyków I częsciej się do baru wychodzi. I sie nawet docenia ,ten relaks.. pozdrawiam także miło.

  • benatka1967

    benatka1967

    9 lutego 2017, 07:54

    nie rezygnuj z życia towarzyskiego i damsko-męskiego tak szybko , dogadacie się , chcieć to móc ,a widać , że z jego strony chęci są pozdrawiam :))))

    • irena.53

      irena.53

      9 lutego 2017, 20:03

      Hmm . tak roznie tez myslę.. może nawet sie przeinaczam na tak.... od kiedy jakoś sie tu pozbieralam to jakos mysli razniejsze I jasniejsze I bardziej radośniej ...

  • zlotonaniebie

    zlotonaniebie

    9 lutego 2017, 07:44

    Iść na randkę do kawiarni, na pewno się dogadasz tyle co trzeba skoro pan życzliwy i pomocny. Spędzisz parę miłych chwil, to przecież nie zobowiązuje. A fajnie jest mieć kogoś życzliwego, do kogo możesz zadzwonić, z kim pójdziesz na wiosnę do parku. Tego potrzebuje każdy i w każdym wieku.

    • irena.53

      irena.53

      9 lutego 2017, 20:05

      Slusznie I takim torem rowniez zaczyna sie myślec...bo przeciez z przyjacielem może byc milej, lepiej... no I wwyjść wwiosną do parku .. .hmmm. chyba dobry pomysl.

  • siostrazdlugareka

    siostrazdlugareka

    9 lutego 2017, 07:39

    Nie rozumiem czemu dzieci są tak samolubne . Jeżeli faktycznie uważasz , że chcesz mieć kogoś z kim możesz iść na kawę , na spacer .... to po co pytasz córki ? Grozi , że wyjdzie z domu ? A niech idzie w p.... Przecież to Twoje życie musisz podjąć sama decyzję chcesz czy nie .

    • irena.53

      irena.53

      9 lutego 2017, 20:09

      Przyznam rację, no bo jak nie przyznać....odważnie I zrobić . . . nie podkulic ogon I zmieknąć I zrezygnować. Robic swoje I zadecydować o sobie I swoich sprawach. Takie to sprawy... tymczasem, pa

    • siostrazdlugareka

      siostrazdlugareka

      10 lutego 2017, 06:08

      Moja koleżanka mówi w takich chwilech , nigdy nie żałuję tego co zrobiłam . Żałuję tylko wtedy , kiedy nawet nie spróbowałam .

  • Dorota1953

    Dorota1953

    8 lutego 2017, 23:02

    Irenka, górne ciśnienie było bardzo wysokie, bo maksymalna granic jest 140 !!!! !80, to bardzo dużo. Dolne powinno dochodzić max. do 90. Bierzesz jakieś proszki na nadciśnienie ? Jeśli chodzi o tego pana, to fajnie byłoby abyś się z nim spotkała. Może jednak na początku gdzieś w kawiarence, bo jak widzę, Ty mieszkasz z córką. Powodzenia :)

    • irena.53

      irena.53

      9 lutego 2017, 20:07

      Dorotko slusznie to rzeczywiście trzeba postawić na siebie I swoje radzenie sobie z tym jezykiem...no I trudno lepiej, czy gorzej....a uczyc sie potrzeba to status zycia od razu inny - wyższy...pozdrawiam Cię Dorotko

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.