A ostatnio tak sobie,. W pracy się porobiło, bo ostatnio nasz ten ostatni przybysz pracownik do sprzatania - Peter. No więc on wprowadza tu takie swoje ... no cóż . chce zaistniec w jakiś sposób, jak kazdy daje się poznać z takiej albo takiej strony. A on to sprzatająć - odkurzająć odkurza troche inaczej, wiecej co do tej pory przynależało wiec tu troche gory restauracji także. Dla mnie to też dobrze, chociaż jak z nim jestem to odkurzam mniejszą sale, no bo Ashley ustawił do pionu goscia jak trzeba. Ja tu....w domysle (Ashley mniejsza a ty peter wieksza stronę.Teraz w poniedziałęk powiedział Irena, a dlaczego Ashley robi ta stronę bo jezeli robi sie toalety to Ashley robi małą sale , a ty duźą, a to ty powinnaś po zrobieniu toalet robić tą stronę mniejsza a on duża. A rzeczywiście ja jak bałwan robiłam zawsze wiecej bo z tego strachu, z tej nieumiejętności zawalczenia o swoje, ale włąściwie że ja strasznie nie lubię wyważąć wywalczać jakichś praw, coś egzekwować. Eeej, nie, to ja juz wolałąm robic co kolwiek. I poszedł do manager, I powiedział, I ustalili, manager powiedział ,że mam robić małą sale. Powiedział mi to Peter, bo ja w rozmowie nie ucvzestniczyłam ( bo robiłąm swoje I język) że w srodę mam powiedzieć Ashleyowi że on robi tamtą duża sale a ja małą. Powiedziałąm mu, na co on...okey Taaak spoko, spokojnie nic się nie dzieje, ale potem po pracy, manager mówi mi,żeby wlewać ten niebieski płyn 0-taki do toaleet codziennie, a dlaczego bo ja nie zrobiłam, bo zrobił Ashley. Widzicie. go przyjemniaczek, ja od razu wywnioskowałąm ,że zwyczajna złośliwośc, mówię, po co, to znaczy dl;aczego on tam poszedł , kiedy ja robiłam meskie toalety, bo zaczynam zawsze od męskich. Jak chciał mi przypomnieć to mogł mi powiedziec a nie zrobił ot żeby zrobić bo żeby miec co powiedziec że on zrobił. No żeby było po pracy I ja nie zrobiłąm... ale takie coś. Powiedziałąm managerowi,że zrobił tak ,żeby mieć co zlego na mnie powiedzieć,że Irena nie robi. Wiecie , nie chce tu powiedzieć słowa świnia, ale dzisiaj w pracy, to przyszlo mi to słowow nawet w pary językach, pig ... a I nawet schweine... bo to potomek faszystów jest, po babci, którą dziadek anglik przywiozł z Reichu. Bo to faszysta jest... Wiecie ale to jest nie powiem przywara, tylko cecha - angielska włąsnie, gdzies tu na tego, potem normalnie z nim rozmawia...bo juz nawet mówię, że ten Peter to też . Tu gada na niego, że AShley leizy jest I pokazuje jak to on chodzi podczas odkurzania z telefonem zapatrzony w ten telefon.a potem z nim normalnie rozmawia. Paskudna cecha.I tak to na mnie się pojechało, jakos próbowałąm to managerowi wytłumaczyć nawet na translatorze ,ż eto zwyczajna złośliwość była , za to ,że naskarżyłam na niego, o to odkurzanie I on teraz musi tą wieksza stronę odkurzać I szybciutko wczoraj sie zmył , zniknął - po angielsku. Disappeared.... A dzisiaj to już był miły, bo oczywiscie Peter musiał powiedzieć mu,że płakałam wczoraj. To rano, odkurzył z tym naddatkiem co teraz Peter to i on zrobil I głośno krzyczy, - Irena, ( ajrin) ja tu zrobiłęm dotego miejsca....No dobra - okey...thank you. Faszysta... No I to tak, a generalnie wszystko już dobrze jest, chociaż wczoraj też posunęłam sie do poskarżenia, jak kapuś, ,że brudno jest,że pod barem jest sticky,tzn ,że się klei. No bo wiecie ....jak czlowiek slabo jezykowy jest, to bezradny oni sie też rozdraznią , bo to człowieka rozdrażni to zaraz I traktują cie gorzej...I szukaja czegoś co by ci tu jeszcze dołożyć.To się bronisz ...jak glupi... No I tak,... a swoją drogą dobrz ejest tak móc zrobic te toalety I spokojnie przejsc na mniejszą sale bo wiesz ,że spokojnie zdążysz, a nie jak przedtem ...pedzisz . Dobrze ,że człowiek jest Polką to umie podpędzić, bo Anglik nigdynie zmienia tempa, a gdzieżby Anglik zaczał nagle robić coś szybciej. Aleeee... zapomnij....Angielska flegma... A tak to co... a tak raz lepiek raz gorzej z życiem, dietą, jedzeniem.. Wczoraj to czułam sie fatalnie, trzesło mnie strasznie. Bo czasem cos złapię I zjem niedozwolonego. Musiałąm zjesc troche makaronu zwykłego z glutenem. a czase,m ketchup wezmę , bo kurka wodan człowiekowi sie cos takiego smakowego chce, słono, ostrego, Bardzo fatalnie sie czulam ,ż eprzeleżałąm cały niemalże dzień, . niedobry to stan. Di czesto sobie obiecuję,że nic niedooozwolonego już do ust nie wezmę. A dzisiaj zjadłam troche czipsów, a pewnie w nich też bylo zboże, bo I było napisane ,że zboża mogą być też. Bo to takie snacky były. Waga trzyma sie prawie bez zmian, troche o kg podrosłą a było już 82, 40. Wvzoraj ważyłam się 83, 20. Zauważyłam ,z ebardziej zleci waga, kiedy zjadam wiecej tłuszczu, I tak potwierdza sięże wytwarza się coś tam...ketonowa. Że potrzeba włąśnie tłuszczu - na dobre chiudniecie No I tak cały czas dopracowuje ten sposób żywienia, bo takie niby drobne ale odstepstwa są czasami. Dzisiaj było chyba ze cztery takie malutkie kiełbaski pieczone przeze mnie, potem te chipsy, a potem na obiad salątka z rokiety, cebuli czerwonej, szalotki, oliwek białych, cukinii, rzodkiewki I mozzarella. dobry obiad. A na kolacje być może , bo mam ugotowananego brokuła zwyczajnie w wodzie z celulami I bez soli. I to będzie kolacja a I byly 2 jabłka. I sok marchwiowy I jakas ziolowa herbata. I sok malinowo arzebinowy. No I to by bylo na tyle, na dzisiaj...Ale dobrze, bo jutro wolny dzień mam - to luz całkowity,może wreszcie zacznę tego angielskiego uczyc sie po dłuższej przerwie . I pomedytuje I będę miałą czas na swoje czy książkę ,czycokolwiek innego. To I tymczasem zakończę I życze wszystkim wszystkiego dobrego, - Irena
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
irena.53
6 lutego 2017, 13:58Dziekuje Wam kochani za serce .Wszystkie macie racje I wiecie co dzisiaj nie..ale pojde na spacer tylko I wylacznie na spacer bez - aa po drodze cos zalatwie. Nie..tylko spacer. A do tego angielskiego postanawiam I postanawiam .....wezme sie ....Jeszcze wiecej spokoju, luzu, radosci....I Wam kochane tegoz zycze . spokoju luzu radosci I chudniecia ...buziaczki pa
alhe11
3 lutego 2017, 17:57Irenko, moze te klopoty trawienne wynikaja z nieporozumien w pracy,? Idz sobie na spacer, kup jakiegos kwiatka, staraj sie nie brac udzialu w "wojnach" w miejscu pracy, rob swoje i usmiechaj sie, Powodzenia !
siostrazdlugareka
3 lutego 2017, 13:24Powodzenia :D W każdej sprawie .
Dorota1953
2 lutego 2017, 23:42Koniecznie wróć do nauki angielskiego, bo wtedy łatwiej będzie Ci się dogadać :) Ładni Ci idzie to chudnięcie :) Powodzenia :)