No i przyszły do mnie misie-niechcemisie :/.
Odkąd odżywiam się wg rozpiski Anny czułam się lepiej, nie spałam popołudniami, ćwiczyłam z apką, uczyłam się, pracowałam, sprzątałam, wszystko układało się wspaniale.
A dziś niechcemisie.... Wczoraj miałam drugi egzamin z księgowości, zdałam bardzo ładnie, ale jak wróciłam do domu to poprostu padłam. I jak staram się nie chodzić na drzemki - tak usnęłam na 2h. Nie wiele to pomogło, wieczorem też usnęłam wcześniej, a dziś obudziłam się nie w sosie.
Nie mogę się wziąć nawet za planowanie dnia, najchętniej zanurzyłabym się pod kołdrą, może nie na spanie, ale z książką. A powinnam coś chatę poogarniać dziś, poćwiczyć właśnie, wieczorem chcę iść na burleskę ;). No i nie wiem jak się zebrać. Może z jednej strony potrzebuję przewałkownić jeden dzień, w końcu ostatnio było intensywnie. Ale z drugiej strony szkoda mi czasu.
Dobra, idę teraz się przenieść do mojego papierowego pamiętnika, tam zrobię plan i może jakoś zastartuję. Przynajmniej te ćwiczenia.
Waga spadła ponad 3 kg. Ale miałam się na tym nie skupiać ;)
Edit: 12:30
Poćwiczone, pranie wstawione, zymwarka rozładowana :)
dorotka27k
20 października 2022, 15:08też co jakiś czas mam takie niechcemisie.....chyba wszystkich to czasem dopada;)))