Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Przyspieszenie metabolizmu


witajcie Kochani. Jako że sporo z Was pisze do mnie o szczegóły dotyczące naprawy metabolizmu, trochę brzydko robić kopiuj wklej, więc postanowiłam zamieścić najcenniejsze informacje w osobnym wpisie. 

Zacznę od "historii" - Happy postanowiła schudnąć bo ogrom obżarstwa, hormony i ciąża zrobiły swoje...  zielona w dietach Happy postawiła na MZ (mniej żreć) i zaczęła biegać z prawie 90 kg na blacie... Efekt taki że rozwaliła ścięgno ahillesa, musiała nosić szajstwo usztywniające na nogę i chodzić do fizjoterapeuty. Ale nie to było najgorsze : Happy nie wiele jadła i chodziła wiecznie wkurzona, to nie było dobre dla życia rodzinnego... Jednak efekty były i to nie małe: 75kg usmiechalo się z wagi dodając pewności siebie. Happy uznała że jak mało je to szybko chudnie, lepiej jednak będzie jak w ogóle nie będzie jadła to jeszcze szybciej schudnięcie! Po 3 dniach równe 3 kg mniej! - extra pomyślała. W piątym dniu gdy przywitała się z podłogą uznała że warto jednak coś zjeść... Coś zmieniło się w ogromną ucztę! Która kosztowała 5 kg! Jak to możliwe?! Tyle przytyć w jednej wieczór!? Z każdym dniem waga rosła mimo zjadanych ptasich porcji - jak sobie z tym radzic? Happy wymyśliła że będzie jadła co chce i zacznie wymiotować: toż to genialny pomysł! I tak kolejne 2 tyg upłynęły jej w rozkoszowaniu się jedzeniem. Waga jednak stała, bez silna Happy wygrzebała w internecie konkurs na siłowni odchudzający ludzi postanowiła sprobowac- co prawda nie dostała się ,jednak zakumplowala się z jednym z trenerów i postanowiła oddać mu się pod opiekę - i w tym dopiero momencie po 7 msc BEZNADZIEJNYCH GŁUPOT ZACZĘŁA ŻYĆ!  Naprawdę żyć, jedząc to co lubi, zakochujac się w siłowni. Jednak to co zrobiła sobie na początku miało swoje konsekwencje. Była szczupła ale - "slim FAT " zeszła z wagi ale tłuszczu nie wiele spaliła... Trzeba było to naprawić. - jeżeli moja skrócona historia w jakimś stopniu przypomina Twoja- warto przeczytać do końca, bo powiem Ci jak łatwo można to naprawić. 

Miłość do siłowni pojawiła się bardzo szybko, pokochałam taki rodzaj odskoczni który do dnia dzisiejszego daje mi mega satysfakcję. Zaczęłam chodzić na kursy, seminaria dużo czytać, uczyć o tym wszystko co było związane z tematem. Bogatsza w wiedzę byłam załamana moja głupota jak w prosty sposób można zniszczyć sobie organizm. Jednak zanim zacznę dawać rady innym postanowiłam sprawdzić to na sobie MI SIE UDALO. i Tobie też pomogę;) korzystajcie, bo jak już zrobię "licencje"  to się będę gruuubo cenić :))) hahah 

Zaczynamy od ustalenia swojego dziennego zapotrzebowania - jest mnóstwo kalkulatorów w internecie, następnie jak mamy jakieś podejrzenia udajemy się do lekarza na podstawowe badania morfogii, moczu cukru tarczycy. Jeżeli ich nie mamy również warto je zrobić to nic nie kosztuje. Jak już wiemy czy na coś chorujemy, liczymy swoje obecne spożycie kalorii. Następnie wprowadzamy Makro. Podział makroskladnikow w diecie (węgle, tłuszcze, białka) oczywiście dostosujemy je do chorób. Zaczynając od obecnej ilości kalorii staramy się dojść do wcześniej wyliczonego przez nas zapotrzebowania. Dodajemy 100 kcal co tydzień tak aby nic nie przytyć, utrzymując wagę... I tak aż do założonego momentu. Ważny się przy tym codziennie, dla lepszej kontroli o tej samej porze. Jeżeli waga za szybko wzrasta wstrzymuje my się dodawanie kalorii o kilka dni. Jak już osiągniemy założony cel zauważyłam że dobrze jest jeszcze trochę podwyższyć kalorie na tyle ile uda nam się je podnieść bez tycia. Później po skończeniu odchudzania to będzie liczba kalorii która z czystym sumieniem możemy zjeść - a przecie lepiej jest moc jeść więcej ;)) ostatnia faza to moja ulubiona zamiast tydz trwała u mnie dwa tyg bo aż żal było rezygnować:) - to test metabolizmu. Przez tydzień po,  jemy to na co mamy ochotę, serio wszystko! żeby dobrze przyzwyczaić organizm. Nie możemy zmieniać życia pod metabolizm lepiej dostosować go do swojego życia - masz ciagaty do słodkiego ? Kiedyś na pewno je zjesz i lepiej żeby nie poszło w d.. jeżeli po tyg nie przytyłam więcej niż 0,4 kg brawo !!  zaczynamy redukować :)) jezeli trochę więcej warto potrzymać kaloryki jeszcze z tydz i powtórzyć test. Na redukcji  ściany tylko po 100 kcal.  jak nic nie idzie to po TYGODNIU kolejne 100 nie możemy zejść niżej niż o 500 - z tego co wiedzę wystarcza 200-300 kcal. Jak waga spada więcej niż 0,7 kg tygodniowo to się Nie cieszymy! Tylko dokładamy z 50 kcal bo po co wracać do punktu wyjscia? Kończąc redukcje stopniowo dokładaj

kalorii trzymając makro. 

U mnie trwało to 4 miesiące i od tygodnia jestem na redukcji jaka to różnica? A no taka że wcześniej jadłam 1000-1300 kcal i waga stała a teraz jem 2000 i już 0,4 kg zeszło :)) organizm dzięki dozywieniu jest dużo szybszy więc o wypad na piwo i pizze nie muszę się martwić;) zresztą przy takiej ilości kcal nawet na redukcji zdarza mi się zjeść jakieś ciastko żeby dobić kalorii bo już tyle zerzalam jedzenie że więcej nie dam rady a kcal muszą się zgadzać ;) do ich liczenia jest mnóstwo aplikacji. 

Pozdrawiam i wszystkim moim podopiecznym życzę wytrwałości i powodzenia !;) 

  • aleksface

    aleksface

    25 kwietnia 2017, 13:16

    to trwa tak dlugo by dojsc do dziennego zapotrzebowania o moj boze... 2450kcal powinnam tyle jesc by trzymac wage, dla mnie 1900kcal to obzarstwo i tyle wlasnie jem. Owszem cwicze silowo i cardio wytrzymalosciowo ale wydaje mi sie ze waga mi pojdzie w gore tak czy siak bo przeciez niby jestem na zdrowym deficycie kalorycznym, a tym samym dla mojego organizmu to wzrost kalori. Mam mentlik w glowie. Jak rozkladasz BTW na redukcji ?

    • aleksface

      aleksface

      25 kwietnia 2017, 13:19

      dodam jeszcze, ze gdy jadlam ok.1500kcal przez tyle lat nie bedac glodnym i jeszcze cwiczylam to potrafilam zrobic przerwe od silowni, nazrec sie pizzami, opijac alkoholem, jesc cale czekolady i ani waga ani cm mi nie drgnely co bylo dla mnie szokiem .

    • Happy_SlimMommy

      Happy_SlimMommy

      26 kwietnia 2017, 11:34

      No niestety za głupoty trzeba płacić. Ja 4 msc naprawiałam metabolizm po czym ok 3 msc utrzymywała kcal żeby organizm się przyzwyczaił... To bardzo długo ale przyznam że teraz redukcja to nawet nie redukcja . Naprawdę się opłacało i wielkimi krokami zbliża się masa :) rozkładu makro ci nie napiszę bo rotuje węglami i w każdy dzień trochę inaczej to wygląda

  • pestka.jablkowa

    pestka.jablkowa

    6 kwietnia 2017, 10:14

    Świetnie, że o tym piszesz i super, że udało ci się doprowadzić się do porządku :) Ja też rozwaliłam sobie metabolizm ale pod okiem lekarza, który zalecał poniżej 1000kcal przy bardzo aktywnym trybie życia, potem różne inne drastyczne diety, np. kopenchaska itp. (potem okazało się, że mam niedoczynność tarczycy, ale zdiagnozowanie zajęło kilka lat). Kilka dni temu z ciekawości podliczyłam ile jem, bo już dawno machnęłam ręką na odchudzanie i jem co i ile chcę - wyszło mi 1400-1600kcal dziennie przy aktywnym stylu życia (ok. 7-8 godzin aktywności w tygodniu, czasem więcej) - długie lata restrykcji zrobiły jednak swoje :( Teraz na siłę dopycham się bananami i masłem orzechowym i mam nadzieję, że wkrótce mój organizm odetchnie z ulgą i przestanie się biedak stresować. Zakładam, że dobra jakość jedzenia oraz treningi powstrzymają mnie przed roztyciem a o redukcji pomyślę później, na razie najważniejsze to się odżywić :) Pozdrawiam!

    • Happy_SlimMommy

      Happy_SlimMommy

      26 kwietnia 2017, 11:35

      Ja też mam niedoczynność więc tym bardziej ważyłam się codziennie bo mamy tendencję do tycia. Teraz trochę boję się masę bo to takie tycie na żądanie... Ale chce to zrobić . Zobaczymy jak wyjdzie :)

  • elziwa

    elziwa

    8 marca 2017, 13:30

    Przepraszam ale ja tego nie rozumiem "Zaczynając od obecnej ilości kalorii staramy się dojść do wcześniej wyliczonego przez nas zapotrzebowania. Dodajemy 100 kcal co tydzień tak aby nic nie przytyć, utrzymując wagę... I tak aż do założonego momentu" Skoro moje zapotrzebowanie dziennie wynosi 2100kcal przy ćwiczeniach 3 razy w tygodniu to ile powinnam jeść żeby schudnąć?

    • Happy_SlimMommy

      Happy_SlimMommy

      9 marca 2017, 17:04

      Wpis tyczy się osób które zepsuły swój metabolizm glodowkami i innymi głupota mi. Czyli np jedzą obecnie 1200 kcal. ( Jeżeli wyliczysz sobie ilość zapotrzebowania, to zaczyna się od obecnych kalorii czyli tych przykładowych 1200 i idzie do założonych no 2100 jak w Twoim przypadku.) Jeżeli natomiast nie masz problemów z metabolizmem a wyliczysz sobie zapotrzebowanie na 2100 to powinnaś redukować w granicach 1800-2000

    • elziwa

      elziwa

      10 marca 2017, 11:34

      Ok Dziękuję:)

  • grgr83

    grgr83

    6 marca 2017, 18:05

    Super, że Ci się udało. No to co piszesz mądre i aż trudne do uwierzenia, że jedząc więcej się chudnie, to jest cudne.

    • Happy_SlimMommy

      Happy_SlimMommy

      6 marca 2017, 20:36

      Zawsze słyszałam stwierdzenie że ; "żeby schudnąć, trzeba jeść "jednak nigdy nie brałam tego do siebie na poważnie... A to najprawdziwsza prawda na świecie :)

  • mmmarlady

    mmmarlady

    3 marca 2017, 14:50

    Sama prawda! Także DZIĘKI TOBIE zaczęłam słuchać swojego organizmu, który mówił: za mało jesz, za mało substancji odżywczych mi dostarczasz, nie będę chudł bo jestem w stanie głodu, więc nie spalam, masz brzydkie włosy, bo czym mam je karmić, dużo ćwiczysz, a mało przyjmujesz pożywienia, i wiele innych. Po przygodzie z South Beatch, gdzie mój organizm nie chciał chudnąć mimo mojego podejścia bez zarzutu, zaczęłam po prostu myśleć, że coś jest nie tak. Potem trafiłam do Ciebie, potem dzięki 'Naturalnej' na książkę 'Metoda Gabriela' i już nigdy nie będę NIEDOŻYWIONA. Po trzech latach zaburzeń, bo tak trzeba to nazwać, oczy mi się otworzyły. Już nigdy więcej sobie tego nie zrobię. Myślimy, że jak mało jemy to mamy nad sobą kontrolę i uczynimy z siebie piękność. Na krótko może i tak, ale poczekaj, aż organizm się zbuntuje, długo się nie pozbierasz. Dlatego ja powiedziałam dość i dbam o swoje ciało, już nigdy sobie tego nie zrobię. Dziękuję Ci Kochana, masz złote serce, bo pomagasz innym. Trochę się uzewnętrzniłam ;)

    • Happy_SlimMommy

      Happy_SlimMommy

      3 marca 2017, 21:02

      Nie ma za co zawsze do usług ;)) jeszcze nie jeden trening razem poprowadzimy zobaczysz ;)

  • marii1955

    marii1955

    2 marca 2017, 21:01

    To faktycznie masz za sobą niezłą historię swojego odchudzania ... ALE TO JUŻ BYŁO I NIE WRÓCI WIĘCEJ ...teraz już wiesz "Co i z czym się je" , że tak powiem ... Jesteś bardzo mądrą młodą kobietką , która znalazła sposób na siebie :))) Niechaj teraz dzieje się tylko dobrze iii do przodu kochana :) Jestem z Ciebie bardzo dumna :) Muszę Ciebie podesłać kilku moim znajomym TUTAJ ... czy masz pamiętnik zamknięty dla znajomych? Bo tego nie wiem ... ale chyba tak ... Sciskam Cię dzielniuszku , buziaki :)))

    • Happy_SlimMommy

      Happy_SlimMommy

      2 marca 2017, 22:20

      Mam otwarty. Dziękuję bardzo. :**

    • marii1955

      marii1955

      2 marca 2017, 22:31

      To fajnie :) Co niektóre moje znajome nie radzą sobie , więc niech poczytają Twoich mądrych rzeczy :)))

  • ewelka2013

    ewelka2013

    2 marca 2017, 18:11

    Ile już schudłam? Robisz Kursy?

    • Happy_SlimMommy

      Happy_SlimMommy

      2 marca 2017, 22:22

      Sama bez wagi dziecka koło 30 kg. Tak robie, chce być pełnoprawnym trenerem personalnym

    • ewelka2013

      ewelka2013

      4 marca 2017, 07:43

      fajnie☺

  • ppolka

    ppolka

    2 marca 2017, 16:42

    Bardzo pomocna wiedza!! Dzięki że chcesz się nią z nami tutaj podzielić:)) wytrwałości życzę :D i Tobie i nam wszystkim

  • Happy_SlimMommy

    Happy_SlimMommy

    2 marca 2017, 12:57

    Sorki rypnelam się w stwierdzeniu - "skinny FAT" nie slim :)

  • CookiesCake

    CookiesCake

    2 marca 2017, 12:48

    No cóż, każdy na początku robił głupie błędy.. ważne żeby w przyszłości już ich nie popełniać :D

    • Happy_SlimMommy

      Happy_SlimMommy

      2 marca 2017, 12:54

      Święta prawda. Dlatego najgorsza jest nieświadomośc

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.