niestety, to już kolejny "początek" zmagań z rzucaniem kilogramów. Po długim weekendzie, który okazał się maratonem jedzenia potraw z grilla, muszę od nowa zmobilizować się do diety i przerwanych ćwiczeń.
Mam wyrzuty sumienia, po co tyle żarłam?xD Z poczucia winy od razu wzięłam się do ćwiczeń z Melą.
Mam nadzieję, że to będzie mój ostatni "restart".
Trzymajcie za mnie kciuki,
Gusta;)