Wpierw był Klimczok, później Hrobacza a teraz Barania...ech, jaki ja niestały w uczuciach jestem...
O tym, że znowu jeżdżę rowerem to już wiecie z ostatniego wpisu...
Teraz doszedł do tego Kraków oraz wczoraj Barania góra.
Skupię się na Baraniej Górze ponieważ po wejściu na nią okazało się ,że największym baranem to...ja jestem
Nie ma się co oszukiwać -lata i mi lecą... Tak czy owak,,,w połowie drogi na szczyt miałem dosyć.
Jak niektórzy wiedzą, czego jak czego ale uporu mi nie brakuje i efekt jest taki, że dzisiaj nie mogę stanąć na nogi. Chodzę jak paralityk... byle do wieczora -hi hi
33 km w 6:14:00... spalając przy tym 2656 kcal W ten sposób to chwila i zniknę.
(Kraków to 5.50 km w 1:42:00 i 484 kcal)
Pozdrawiam serdecznie Was wszystkich i życzę miłej niedzieli bo widzę ,że słonko świeci już od samego świtu
CMOK!
Ufff...
don@tella
7 maja 2018, 10:13nonono brawo Ty :) ja aktualnie zaliczam bardziej płaskie tereny. O właśnie :) Weź mi podrzuć jakieś pomysły na rodzinny spacer z wózkiem w Twoich okolicach? No może ewentualnie z kierunkiem w moją stronę żeby jednak aż tak autem długo nie jechać.
Klementynaaa
7 maja 2018, 08:01O tak góry to cudowna sprawa. Moim największym do tej pory wyczynem to tydzień ze Zwardonia do Babiej Góry. Jakieś 160km w 7 dni po górach. Z plecakiem na plecach :)
GrzesGliwice
7 maja 2018, 08:06WoW! To nieźle... Góry są super....lecz nie ukrywam, że ciągnie mnie nad morze... Plażą to potrafię pójść 30 km ale...w jedną stronę :)
limonka92
6 maja 2018, 20:27Jaki Ty jestes pozytywny :) Cudownie widziec takich ludzi! :)
GrzesGliwice
6 maja 2018, 22:26Jak wszyscy miewam trudne momenty....ale staram się nie poddawać. Często jest tak, że to właśnie sport pomaga mi rozładować te złe emocje... Jedni uciekają od problemów w alkohol, inni w narkotyki....a jeszcze inni w sport. Ja chyba wybrałem aktywność -choć pewnie nie jest ze mną jeszcze aż tak źle -hi hi. Grunt to pozytywne myślenie :)
karmelikowa
6 maja 2018, 15:32Piękne widoki ,powiem Ci że warte trudu i dzisiejszej obolałości:)A co do metryki to daleka droga do tej takiej metryki ,dobrze że jesteś uparty bo coś osiągasz w ten sposób brawo dla Ciebie! :)
GrzesGliwice
6 maja 2018, 22:28Wiem, dziękuję... Z tą metryką to trochę żartowałem ;) Dzisiaj korzystając z pięknej pogody nie spocząłem na laurach, tylko...ale to już w następnym wpisie :)
karmelikowa
6 maja 2018, 22:42Pewno kolejne piękne widoki co by mnie nie zdziwiło;)
GrzesGliwice
6 maja 2018, 22:47Ha ha...nic nie zdradzę :) Było trochę mniej aktywnie ale również bardzo ciekawie :)
Fallen95
6 maja 2018, 10:19Hmm na podobnej trasie mało zębów nie wybiłam .. :) Piękne widoki
GrzesGliwice
6 maja 2018, 10:31Oj tak... ta trasa bardzo trudna. Sporo stromych podejść i dużo kamienia... Co zrobić jak człowiek taki głu...tzn uparty ;)
wojtekewa
6 maja 2018, 09:07Super widoki, jak ja Ci zazdroszcze takich klimatow! Metryka? Jaka metryka, rozejrzyj się dookoła na dwudziestolatków kanapowców. Gratulacje
GrzesGliwice
6 maja 2018, 09:27Dziękuję :) Na szczęście nigdy nie należałem do tych, którzy nic nie robią... Powiem więcej...mam problem nawet na spokojnie usiąść i film zobaczyć w tv bo szkoda mi czasu na siedzenie :)
wojtekewa
6 maja 2018, 12:52No to witaj w klubie:)
GrzesGliwice
6 maja 2018, 22:30:) Ale jakoś nie żałuję, że tak mam... a na film to się można do kina wybrać a nie na kanapę ;)
wojtekewa
7 maja 2018, 06:30Święte słowa...
ola05
6 maja 2018, 09:03Pięknie widoki. Brawo za wytrwałość :-)
GrzesGliwice
6 maja 2018, 09:23To nie wytrwałość...to upór ;) ale dziękuję.
EwaFit
6 maja 2018, 08:38No Grześ, co za wspaniałe wypady miałeś :) Piękny Kraków, z jego fajną atmosferą no i pobyt w górach :) Widzę, że bardzo polubiłes góry ? Robisz wypady w coraz inne i dalsze kierunki gór :) 6 godzin tuptania po gorach to nie byle co......zwlaszcza przy wspaniałej aurze :) Sciskam!
GrzesGliwice
6 maja 2018, 08:53Tak, było rewelacyjnie... Fajnie jest poznawać co raz to inne szlaki i szczyty :) Z Krakowa tez będzie wpis, tylko nie bardzo mam zdjęcia aby wrzucić.... Dziękuję Ewciu za miłe słowa :*
filipAA
6 maja 2018, 08:32Przepiękne widoki, zazdroszczę. A metryką się nie przejmuj ważne że się chce. :-)miłego dnia...
GrzesGliwice
6 maja 2018, 08:53Dokładnie tak... jeśli są chęci to i siły będą :) Pozdrawiam.