mam to, ćwiczę już od roku, tak regularnie, zastanawiałam się jak to jest że ludzie mają motywację do tych ćwiczeń, gdyby nie jakieś bodźce zewnętrzne (mąż, aplikacja w telefonie itp) nie raz zostałabym na kanapie a teraz "to" mam
nie wiem czy to czas czy co - "to" - czyli jak nie ćwiczę z jakiegoś powodu dwa, trzy dni to coś w środku mnie roznosi i bez względu na wszystko ... zabieram się do ćwiczeń bo po prostu mi tego brakuje
brakuje endorfin, brakuje ... sama nie wiem czego, czuję jakbym miała wyrzuty sumienia wobec samej siebie że nie ćwiczyłam,
teraz nawet jeśli nie ćwiczę bo po prostu jestem chora - to chociaż stretching czy pilates czy coś lekkiego ... chociaż spacer ale musi być :D