Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
moja motywacja rośnie z dnia na dzień

Jak w tytule. Moja motywacja z każdym dniem rośnie. Jestem z siebie bardzo zadowolona. Oczywiście mam chwile słabości, żebyście nie myślały, że nic mnie nie kusi. Oczywiście że kusi, ale nie poddaje się i odpycham te wszystkie rzeczy od siebie.

Wczoraj miałalm bardzo udany dzień. Pop racy szybciutko w samochód i do fryzjera. Fryzjerka skróciła mi włosy tak mniej więcej kilka centymetrów i jednocześnie wyprostowała. Lubię czasem mieć proste włosy, ale jak na za bawę w domu to za dużo czasu by mi to zabierało. Później szybciutko do mamusi. Zjadłam obiadek, a później jakoś tak wyszło w rozmowie żeby pojechać do Janek na zakupy. Więc znów chyc do sdamochodu i w drogę. Głównie chciałam pokazać mamie komodę jaka była Jysk-u. Niestety nie pasowała jej. Skoro już byłyśmy na miejscu to wstapiłam do H&M, bo dotałam kartę upominkowa na urodziny własnei do tego sklepu. Więc po krótkei wycieczce między wieszakami udało mi się wypatrzeć piękny fioletowy sweterek zapinany na guziki i dwie koszuli: biała i ciemno fioletowa. Ogólnie jestem bardzo zadowolona z zakupu :) Po zakupkach ciuszkowych szybciutkie zakupki spożywcze. jak już odwiozłam mamusię do domciu, szybko się spakowałam i w drogę do domciu, bo mój kochany zadzwonił z propozycją wyjśca do klubu wieczorkiem na piwko ze znajomymi. Jak dotarliśmy na miejsce wykazałam się znów silną wolą i nie skusiłam się nawet na 1piwko, nic innego też nie piłam, bo była w zasadzie tylko cola, sprite, fanta i tego typu napoje, albo soki, za któymi nie przepadam. A niestety wody nie mieli - no cóż. Ważne jest to że posiedzieliśmy w gronie znajomych. Wróciliśmy dość wcześnie do domciu, bo trochę się źle czułam.

Dziś samopoczucie jest już lepsze, chociaż rano jak wstałam przypomniało mi się że nie kupiłam chcleba i nie bardzo miałam co zjeść na śniadanie, a do pracy też nie ma co zabrać. Ale przecież musiałam sobie poradzić. Znalazłam w lodówce ostatni jogurcik i poleciałam do pracy. Na szczęcie dziś już piąteczek i nie ma za dużo robotki, więc mogę się cieszyć weekendem - no prawie za 4,5 godz.

Menu na dziś:

przekąska: jogurt owocowy light

1 śnadanie: grahamka z pasztetem, kawa nescafe 3 in 1

przekąska: jabłko, 2 wafle ryzowe

2 śniadanie: grahamka z pasztetem

Obiad: ryba po grecku

  • helawopalach

    helawopalach

    3 września 2010, 12:25

    udany miałaś dzionek i gratuluję motywacji.... no i oczywiście silnej woli :-))))))))))) U mnie weekend za 3,5 godz... deko szybciej... ale ten czas leci... czy kg by tak nie mogły????????????

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.