Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
już mi lepiej

Dziś już czuję się lepiej, nie mam takiego doła jak wczoraj, moje złe nastawienie odeszło w siną dal. Mam nadzieje że na bardzo długo, a najlepiej żeby już nigdy nie wracało. Trzeba walczyć, nie można się poddawać mimo drobnych niepowodzeń, odbije to sobie. Myślę że trochę humor polepszył mi kolega, z którym sie wczoraj widzieliśmy po dłuższej przerwie. Powiedział mi że trochę chyba schudłam, więc chyba nie jest tak źle.

Trochę mi się wczoraj pokrzyżowały plany. Nie udało mi pójść na aqua aerobić. Moj kochany wpadł na pomysł, żeby pojechać do castoramy i zobaczyć kosiarki dla mamusi. Bo ta, którą kosiłam w weekend nie nadaje się już do niczego. I tak z oglądania zrobił się szybki zakup. Jestem zadowolona. Mam się bardzo zdziwiła jak do niej wieczorkiem zawitaliśmy z prezetem. Wróciliśmy przez to trochę późno do domu, bo około 24 i jestem teraz trochę niewyspana, ale co tam, ważne że niespodzianka sie udała. Odbije sobie dziś aqua aerobic i będzie dobrze.

Dietkowo też nine narzekam, chociaż w pracy jedna koleżanka ma dziś urodziny i przyniosła ciasteczka i cukierki. Nie znoszę takich dni, bo przez cały dzień przechodzę obok tych pyszności, które kuszą. Ale żeby nie było to spóbowałam 1 ciasteczko, takie malutkie, cieniutkie kruchę ciasteczko mi nie zaskodzi. Ale poza tym jednym, które już wsunęłam, nie zamierza tknąć żadnych innych łakoci. Nie są mi przecież potrzebne do szczęścia.

 

  • Andusia1984

    Andusia1984

    13 lipca 2010, 12:06

    Jasne, Ty rządzisz a nie jedzenie :)

  • Madzienka91

    Madzienka91

    13 lipca 2010, 11:20

    Trzymam kciuki. Startuję właśnie i z dosyć podobnej wagi. A za miesiąc niecały wyjazd nad morze... :| Gratuluję Ci już zrzuconych kg. Reszta też poleci. :)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.