Ale ja jestem głupia, miałam po weselu wrócić do 100% dietkowania, a od rana rzuciłam się na jedzenie. Na śniadanie jak zwykle zjadłam kanapkę z serkiem topionym, a że miałam jeszcze chwilę czasu to wsunęłam 2 kawałki ciasta, które dostaliśmy po weselu.Dlaczego jestem taka głupia, przecież nie musiałam jeśc tego ciasta, wcale nie była głodna, to chodziło tylko o to że moja durna psychika zaczyna mi wmawiać, że jak nie zjem to się znarnuje. A jakoś tak mam, że nie lubię wyrzucać jedzenia, wyniosłam to chyba z domu. Dlatego nei kupowałam nigdy na zapas, ale niestety zdarzają się takie sytuacje, kiedy nadprogramowe jedzonko samo znajduje się w mojej lodówce grrr jestem zła na siebie. W pracy też się nie popisałam bo zjadłam nadprogramowo mega wielki jogurt, nie z głodu tylko z łakomstwa, dlaczego ja jestem taka głupia grrrrrrrr muszę się wreszcie ogarnąć. Na siłwni tez nie byłam od prawie 2 tygodni, no jakaś masakra> niech ktoś mnie kopnie pożądnie w dup.... to może się wreszcie ogarnę i wrócę na właściwe tory. Już się boję że zawalę sobotnie ważenie, że te pół kg, które zdjęłam sobie z paska, będę musiała z powrotem włożyć. Dlaczego to wszystko jest takie trudne i nie sprawiedliwe. Niektórzy mogą jeść co chcą i nie tyją, a inni muszą zwracać uwagę prawie na każdą rzecz jaką wkładają do ust.
Mam chyba dziś zły dzień, ale musiałam się gdzieś wyrzyć, może wieczorkiem złapie się za sprzątanie w domciu, bo syf z malarią, aż strach patrzeć. trzeba się wreszcie ogarnąć. Ale to nie takie proste, codziennie sobie to powtarzam i później guzik z tego wychodzi.
necia1
29 czerwca 2010, 23:00A ode mnie wielki motywujący kopniak,bo nie dużo już Ci zostało,masz bliżej niż dalej do osiągnięcia swojej wymarzonej wagi.Przy sprzątanku też można troszkę kalorii zwalić potraktuj to jako mała siłownię.powodzonka życzę
czerwonaporzeczka
29 czerwca 2010, 16:56Ja też zawsze jadłam wszystkie resztki i nie potrafiłam zostawić nic na talerzu "bo się zmarnuje". Tylko w rzeczywistości, jeśli zjesz coś, to też "się zmarnuje" bo już to zjadłaś i tak czy siak więcej tego nie ma. A różnica jest taka, że niszcząc dany produkt w swoim żołądku tyjesz, podczas gdy zostawiając go tam gdzie był, nie tyjesz :) Więc skoro szkoda nam wyrzucić coś do śmieci, dlaczego nie szkoda nam robić śmietnika z własnego żołądka?? Przecież to jeszcze gorsze...